Zamkom na odsiecz!
Treść
Coraz więcej zamków w Polsce jest odbudowywanych w postaci zupełnie fantazyjnej i hipotetycznej, bo tak chcą inwestorzy - alarmują konserwatorzy zabytków. Jakie powinny być reguły postępowania wobec planów rekonstrukcji zamków i grodzisk na terenie naszego kraju? Jakiego typu inwestycje są zagrożeniem dla zabytków architektury obronnej? Na ile wolno nam ingerować w oryginalną zabytkową tkankę budowli? - na te pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy międzynarodowej konferencji "Zamki, grody, ruiny - waloryzacja i ochrona" w Ciechanowcu.
Spotkanie w Ciechanowcu to kontynuacja kilkuletniego cyklu prac zespołów konserwatorów. Poświęcone ono było ochronie zamków w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem ich średniowiecznych ruin. To palący problem. - Bo są one w tej chwili przedmiotem ekspansji inwestorów. W kilku przypadkach na terenie tych budowli, lub nawet na samych ruinach, budowane są nowe zamki - mówi nam dr hab. arch. Piotr Molski z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Jak wyjaśnia, problem polega na tym, iż nie są to rekonstrukcje. Dlatego że budowane są one bez oparcia się na pełnej dokumentacji historycznej, która po prostu nie istnieje.
- Mamy do czynienia często z nieco fantazyjną formą odtwarzania zamków. Oczywiście, z kwestią ochrony budowli obronnych związane są również istotne problemy konserwacji samych ruin, zagospodarowania terenów zamków, adaptacji i modernizacji ich pozostałości. Chodzi tutaj między innymi o przystosowanie do nowego przeznaczenia. W tej chwili mamy głównie w Polsce do czynienia z adaptacjami ruin do pełnienia funkcji hoteli - dodaje Molski.
Konserwatorzy starają się wyznaczyć granice tego, co można, a czego nie - jakie są granice ingerencji w zabytkową tkankę tych pozostałości historycznych, które mamy na terenie całego kraju. - Chodzi o to, żeby były one jasne i czytelne dla urzędów konserwatorskich. Oznacza to również formę pomocy zarówno dla wojewódzkich konserwatorów zabytków, jak i właścicieli terenów pozamkowych czy ruin, którymi coraz częściej stają się samorządy lokalne i prywatni właściciele - tłumaczy Piotr Molski.
Konieczność wypracowania zasad postępowania wobec podejmowanych prób rekonstrukcji zamków przez samorządy lub osoby prywatne potwierdza dr hab. inż. Bogusław Szmygin, prezes Polskiego Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS), uczestnik spotkania. - Coraz więcej zamków jest odbudowywanych w postaci zupełnie fantazyjnej i hipotetycznej. Tymczasem my dziś nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak wyglądał zamek, który był postawiony w XII, XIII czy XIV wieku, a który od 300 lat jest w ruinie - mówi Szmygin. Zaznacza, że konserwatorzy zabytków stoją na stanowisku, że powinno się zachować to, co istnieje w obecnej postaci i przekazać przyszłym pokoleniom. - Niepokoi nas, że ten zasób, który jest nieliczny - wynosi około 300 ruin w skali Polski - jest zbyt cenny, by można go było pospiesznie odbudować do form, które nie mają żadnego uzasadnienia historycznego - dodaje prezes.
Specjaliści poruszali także inny aspekt praktyczny. Doktor architekt Maria L. Lewicka z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej jest zdania, że przy ochronie naszego dziedzictwa kulturowego mogą być pomocne fundusze unijne. Wyzwaniem jest ich odpowiednie wykorzystanie. - Zamki Mazowsza, które są w ruinie, chciałabym widzieć jako pewną ochronę krajobrazową razem z grodami. Dziś w Polsce jest to szalenie aktualna sytuacja, ponieważ Unia Europejska dofinansowuje rekonstrukcje także na zrębie zachowanych grodzisk. To coś zupełnie nowego w naszej kulturze i w metodach konserwatorskich - podkreśla Lewicka. Niepokoją ją jednak mogące wystąpić tu nadużycia. - Społeczeństwo oczekuje odbudowania okazałych zniszczonych budowli, znanych na przykład tylko z przedstawień ikonograficznych. Natomiast do celów konserwatorskich podejmowanie takich decyzji rekonstrukcyjnych to za mało - dodaje Lewicka.
- Temat konferencji ściśle łączy się z tegorocznym hasłem Europejskich Dni Dziedzictwa: "Zabytkom na odsiecz! Szlakiem grodów, zamków, twierdz" - powiedziała nam Anna Wiśniewska, wicedyrektor Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, gospodarz trzydniowego spotkania badaczy i konserwatorów architektury średniowiecznej. Jak zauważyła, rosnące potrzeby modernizacji i przekształceń środowiska oraz dynamiczne przemiany społeczno-gospodarcze są źródłem nasilających się konfliktów w ochronie zabytków architektury obronnej. - Istnieje zatem potrzeba - dostosowanej do zmieniających się uwarunkowań - interpretacji teorii konserwatorskiej - twierdzi Wiśniewska.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-10-27
Autor: wa