Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zamiast tarczy pododdział mechaników

Treść

Minister obrony Bogdan Klich i ambasador Stanów Zjednoczonych Lee Feinstein podpisali umowę o współpracy sił powietrznych obu krajów na terytorium Polski. Ureguluje ona rotacyjny pobyt amerykańskich F-16 oraz samolotów transportowych wraz z obsługą. Pierwsze maszyny przylecą do Polski na początku 2013 roku, a ich misja będzie miała charakter jedynie szkoleniowy. - To symboliczna obecność Amerykanów w Polsce - komentuje Witold Waszczykowski, który negocjował projekt tarczy antyrakietowej.
Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło z Departamentem Obrony USA umowę w sprawie współpracy sił powietrznych obu krajów na terytorium Polski. Jak poinformował szef resortu obrony minister Bogdan Klich, pod koniec 2012 roku pojawi się w Polsce pododdział obsługi amerykańskich samolotów F-16 oraz samolotów transportowych C-130 Hercules, których pierwszy rotacyjny pobyt rozpocznie się na początku 2013 roku. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, gdzie będzie ich główna baza.
- Fakt, że jest to umowa międzyresortowa, a do jej podpisania strona amerykańska nie wydelegowała nikogo z Waszyngtonu, wskazuje na jej niską rangę - ocenia Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych i negocjator umowy o rozmieszczeniu elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Jak podkreśla, amerykańskie samoloty przylecą do Polski za półtora roku, a więc już w trakcie ewentualnej drugiej kadencji Obamy. - Podobnie jak projekt mobilnej tarczy antyrakietowej ma być w Polsce realizowany od 2018 roku, a więc już po ewentualnym zakończeniu jego drugiej kadencji - zauważa. Według niego, amerykańska obecność wojskowa, choć bardzo symboliczna, jest ważnym wyłomem w rosyjskim myśleniu o Polsce jako kraju NATO posiadającym status bezpieczeństwa drugiej kategorii.
W imieniu rządu Stanów Zjednoczonych memorandum podpisał Lee Feinstein, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce. - Polska jest jednym z naszych najważniejszych sojuszników, jest liderem w Europie, dlatego należało przenieść naszą współpracę na inny poziom - mówił w imieniu rządu amerykańskiego. Jakże odmienny jest to ton od tego, z jakim 17 września 2009 roku amerykańska delegacja w imieniu prezydenta Baracka Obamy zakomunikowała, że rezygnuje z projektu budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Podpisane wczoraj porozumienie jest jednym z elementów zawartej jeszcze w 2008 roku deklaracji w sprawie współpracy strategicznej między RP a USA. Wtedy główną stawką była budowa na naszym terytorium bazy rakietowej będącej elementem tarczy antyrakietowej. Wczoraj Feinstein mówił wręcz, że obecność amerykańskich samolotów i 20 osób obsługi jest jednym z elementów wypełnienia 5 artykułu traktatu waszyngtońskiego realną treścią.
- Dlatego prezydent Obama już na początku kadencji zainicjował pracę nad aktualizacją planów ewentualnościowych dla Sojuszu. Teraz podpisaliśmy to memorandum w sprawie współpracy sił powietrznych i mamy nadzieję, że się do niego przyłączą również inne kraje Sojuszu - mówił wczoraj w Warszawie. Według niego, Polska powinna stać się regionalnym centrum współpracy lotniczej, a fakt rotacyjnego stacjonowania amerykańskich żołnierzy ma być okazją do wspólnych treningów pilotów.
- To początek silnej współpracy, której ukoronowaniem będzie to, co się wydarzy w 2018 roku, a więc realizacja amerykańskiego projektu rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce - tłumaczył po podpisaniu memorandum minister obrony Bogdan Klich. Chodzi oczywiście o realizację budowy tarczy antyrakietowej, ale z rakietami SM-3.
Polsko-amerykańska umowa o rozmieszczeniu amerykańskich rakiet została podpisana w 2008 roku jeszcze z przedstawicielami administracji Georga Busha. Niestety, rząd Donalda Tuska przez wiele miesięcy zwlekał z ratyfikacją umowy, minister Radosław Sikorski przedłużał negocjacje, stawiając Amerykanom nowe wymagania. Miesiące mijały i w bardzo symbolicznym dniu - 17 września 2009 roku, prezydent Barack Obama ogłosił rezygnację z realizacji tego projektu. W konsekwencji oznaczało to również rezygnację z rozmieszczenia na naszym terytorium rakiet używanych do zwalczania rakiet średniego i dalekiego zasięgu.
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik
2011-06-14

Autor: jc