Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zamiast przekazywania wiedzy historycznej - indoktrynacja

Treść

Finansowana ze środków niemieckich i unijnych książka, zawierająca materiały pomocnicze do nauki historii, używa zwrotu "wypędzenia" na określenie przesiedleń ludności niemieckiej z obszaru Polski po 1945 roku. W zamierzeniu autorów materiały pomocnicze "Zrozumieć historię - kształtować przyszłość. Stosunki polsko-niemieckie w latach 1933-1949" mają przybliżyć uczniom Saksonii i Dolnego Śląska wspólną historię obu krajów. Jednak w rozdziałach napisanych przez niemieckiego autora używany jest termin "wypędzenia". Tobias Weger stwierdza, że to władze polskie podjęły decyzję o "wypędzeniu". Jeden z autorów tej publikacji dr hab. Krzysztof Ruchniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczy, że terminologia dotycząca kwestii przesiedleń jest różna w Polsce i w Niemczech i dotychczas jej nie uzgodniono. Dlatego, aby doprowadzić do wydania tej publikacji, podjęto decyzję o przyjęciu w niektórych jej fragmentach terminologii niemieckiej, która jest także używana w wydaniu niemieckim. Ruchniewicz podkreśla, że książce mają towarzyszyć materiały dydaktyczne dla nauczycieli, przewidujące w scenariuszach lekcji wyjaśnienie uczniom polsko-niemieckich kontrowersji odnośnie do sprawy przesiedleń. Historyk postuluje stworzenie podręcznika do historii, który po polsku i po niemiecku będzie zawierał tę samą treść. Podobnie w wydaniu niemieckim w przypadku obozów koncentracyjnych używa się określania "nazistowskie", natomiast w wydaniu polskim używany jest zwrot "niemieckie nazistowskie" obozy. Materiały zostały opracowane w ramach programu współpracy między województwem dolnośląskim i niemieckim landem Saksonia i zostały sfinansowane ze środków Unii Europejskiej i landu Saksonii. Ich pomysłodawcą była Kinga Hartmann, Polka pracująca w Saksońskiej Agencji Oświatowej. Książkę wydano w nakładzie tysiąca egzemplarzy. Autorzy zapowiadają drugie wydanie, które ma się ukazać po przyjrzeniu się reakcjom nauczycieli i uwzględnieniu pojawiających się recenzji. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-13

Autor: wa