Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zamiast leczyć, wolą rządzić

Treść

Pytani, czy głośne strajki lekarzy nie były dla nich jako osób, które je napędzały i często udzielały się w mediach, swego rodzaju reklamą, odpowiedzieli, że nie. Wyborcy jednak mogą wysnuć na ten temat zupełnie inne wnioski. Przykładowo szef Związku kandyduje do parlamentu z list UPR, wiceprzewodniczący Tomasz Underman z LiD, a dwóch innych lekarzy z list PO. - Mam czyste sumienie. Nie przejmuję się tym, co mówią inni i uważam, że nie mam się z czego tłumaczyć - ucina pytania dziennikarzy Krzysztof Bukiel, szef OZZL.

- Chcemy wziąć udział w kampanii wyborczej, tylko w inny sposób, niż robią to politycy. To znaczy nie będziemy nikogo opluwać, wyśmiewać; nie będziemy mówili, że jesteśmy najlepsi - zaznaczył Bukiel.
Co powinno się zmienić według związkowców? Bardzo wiele. Po pierwsze, trzeba zdemonopolizować NFZ, wprowadzając konkurencję między dysponentami publicznych środków przeznaczonych na świadczenia zdrowotne. OZZL zaproponował bon zdrowotny, który jest składką płaconą przez budżet państwa za każdego obywatela w tej samej kwocie. Proponuje również zwiększyć nakłady publiczne na lecznictwo do 6 proc. PKB, wprowadzić dopłaty do niektórych świadczeń zdrowotnych ze środków prywatnych i najbardziej kontrowersyjny pomysł - chce zmienić SPZOZ-y w spółki prawa handlowego i umożliwić ich prywatyzację. - Dlaczego chcemy prywatyzacji SPZOZ-ów? Nie dlatego, żeby się uwłaszczyć, żeby ukraść szpitale, jak to mówił poseł Dorn. Tylko dlatego, że publiczny szpital nie ma prawdziwego właściciela. Jeżeli dzisiaj PiS chwali się, że ściga korupcję na styku szpital - dostawca sprzętu medycznego, to ja się spytam, jakie to były szpitale prywatne czy publiczne. Publiczne, bo w prywatnych szpitalach nikt sam siebie nie oszukuje i nie daje łapówki. Najbardziej efektywnie pieniądze są wydawane w warunkach konkurencji, a więc proponujemy także demonopolizację NFZ-u - tłumaczy dr Bukiel.
- Ja powiem, dlaczego zgodziłem się kandydować z list LiD-u. Po pierwsze, ta partia ujęła mnie tym, że nie boi się kogoś takiego jak ja wprowadzić do parlamentu. Gdyby się udało czy dr. Bukielowi, czy mnie dostać się do parlamentu, to może na drugi raz politycy nie będą nas tak źle traktować, uwłaczać nam, represjonować nas, bo wtedy będą obrażali także parlament - mówił rozżalony dr Tomasz Underman.
Związkowcy zaapelowali do polityków, aby leczyli choroby, a nie objawy. - Te objawy to niskie płace personelu medycznego, zadłużanie się szpitali, dekapitalizacja sprzętów i budynków, kolejki do leczenia, w których kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie umiera, szara strefa i korupcja. Wszystkie te objawy mają te same przyczyny i właśnie nad nimi politycy muszą się pochylić: dwie główne przyczyny - brak równowagi między ilością pieniędzy przeznaczonych na świadczenia zdrowotne a ilością i zakresem świadczeń, jaki za te pieniądze trzeba sfinansować oraz nieefektywne wydawanie pieniędzy na lecznictwo - wyliczyli.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2007-09-25

Autor: wa