Zamiast do sądu, na boczny tor
Treść
Czystki w MSW Rosji. Dmitrij Miedwiediew zwalnia kolejnych pracowników podległego mu ministerstwa. Metoda, którą wybrał prezydent Rosji, aby zaprowadzić porządek w resortach siłowych, to nie dymisje ze sprawami karnymi w tle, lecz zwolnienia z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego bądź cięć etatowych.
Prezydent Federacji Rosyjskiej na mocy swojego dekretu zwolnił ze stanowiska szereg wysoko postawionych pracowników MSW Rosji - informuje służba prasowa Kremla. Ze stanowiskiem pożegnał się m.in. główny inspektor MSW Musa Miedow.
"Echo Moskwy" podało, że resort spraw wewnętrznych tłumaczy przyczyny kolejnych zwolnień m.in. wiekiem pracowników oraz reorganizacją. Jak doprecyzował przedstawiciel ministerstwa w rozmowie z agencją RIA Nowosti, naczelnik Departamentu Zapewnienia Porządku Publicznego Głównego Wydziału Spraw Wewnętrznych Moskwy (GUWD) płk Aleksandr Błagow został zwolniony w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego. Z kolei dwóch zwolnionych generałów, główny inspektor MSW Musa Miedow i zastępca naczelnika Departamentu Wydziału Kryminalnego MSW Aleksandr Frołow, straciło pracę w związku ze zmianami reorganizacyjnymi w resorcie. Co istotne, Miedow był wcześniej ministrem spraw wewnętrznych Inguszetii. Po zmianie przywództwa republiki został przeniesiony do Moskwy.
Komentatorzy z reguły boją się jednoznacznie wiązać posunięcie Miedwiediewa z korupcją i ubiegłorocznymi krwawymi starciami z milicją na placu Maneżowym. Politolog Dmitrij Oreszkin, przewodniczący "Mercator Group", twierdzi oględnie w rozmowie z Prime-tass.ru, że te zwolnienia to po prostu zabieg uciszania afer. Zwraca uwagę, że praktycznie nie można, patrząc z zewnątrz, zrozumieć, za co prezydent zwolnił kolejną grupę generałów MSW. "Możliwe, że za kradzież, lecz niewykluczone, że i za "Maneżkę". Najprawdopodobniej zwalniają tych, którzy najbardziej podpadli i zostali nakryci. Sprawy karne nie będą wszczynane, po prostu będą ich po cichu odsuwać, a skandale, których tak szuka prasa w związku z dymisjami tych generałów, jak na razie nikomu "na górze" prawdopodobnie nie są potrzebne" - konstatuje ekspert.
Oreszkin zauważa też, używając terminologii z epoki feudalizmu, że Miedwiediew próbuje oczyścić cudze terytorium, czym wywołuje silną irytację ludzi z resortu siłowego. Prezydent nieraz podkreślał, że reforma MSW przeprowadzana jest w celach zwiększenia efektywności pracy tego ministerstwa. Z tego wynika, że decydującą rolę odgrywa tu nie tylko czynnik ekonomiczny, ale również polityczny. Analityk dodaje, że prezydent sam zapowiedział, iż dymisje w MSW nie skończą się także po zakończeniu terminów weryfikacji. Przy czym według Oreszkina "nie należy w najbliższym czasie oczekiwać dymisji naczelnika Departamentu MSW Raszyda Nurgalijewa".
Jak poinformowała służba prasowa Kremla, dekrety o zwolnieniu szeregu wysoko postawionych funkcjonariuszy MSW wchodzą w życie z chwilą ich podpisania.
Przypomnijmy, że po zamachu na lotnisku Domodiedowo z 24 stycznia br., w którym zginęło 37 osób, prezydent Miedwiediew zdymisjonował wysokich rangą urzędników Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Ministerstwa Transportu i milicji. Nie minął tydzień od zamachów terrorystycznych w Kabardo-Bałkarii, a poleciały kolejne głowy, między innymi: wiceministra spraw wewnętrznych Tatarstanu, zastępcy naczelnika wydziału MSW z Czelabińska, Kraju Stawropolskiego i okręgu uralskiego oraz ministrów z Nadwołżańskiego Okręgu Federalnego i obwodu archangielskiego.
Obserwatorzy rosyjskiej sceny politycznej nie mają wątpliwości, że to nie koniec czystek w resortach siłowych. Pierwszego marca weszła tam w życie ustawa o policji, zmieniająca m.in. nazwę "milicja" na "policja". W ten sposób Miedwiediew zapoczątkował szeroko zakrojoną reformę w tym obszarze, co ma podnieść skuteczność działania organów ścigania i ukrócić panoszącą się wśród nich korupcję. Jednak dla zaprowadzenia porządku w resortach siłowych władza nie zdecydowała się na dymisje poprzedzone wytaczaniem procesów, a jedynie na zwolnienia z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego bądź reorganizacji.
Ewa Rzeczycka-Surma
Nasz Dziennik 2011-07-15
Autor: jc