Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zamach terrorystyczny w Indiach

Treść

Co najmniej 66 osób zginęło w wybuchu "pociągu przyjaźń", do jakiego doszło wczoraj w nocy w północnych Indiach. Kolejnych 200 jest rannych. Większość ofiar śmiertelnych stanowią Pakistańczycy. Zginęło także kilku Hindusów. Nie ma wątpliwości, iż był to akt terrorystyczny. Zarówno Indie, jak i Pakistan zapewniły jednak, że wczorajsze eksplozje nie wpłyną na trwający między obu państwami proces pokojowy.
Do incydentu doszło dzień przed wizytą pakistańskiego ministra spraw zagranicznych Khurshida Kasuriego, który dzisiaj przybędzie do Indii, by kontynuować rozmowy pokojowe.
- To akt sabotażu. To próba pogorszenia polepszających się stosunków między Indiami a Pakistanem - powiedział indyjski minister transportu kolejowego Laloo Prasad, cytowany przez Agencję Reutera. - To akt terroryzmu, podobnie jak swego czasu w Bombaju - odniósł się do seryjnych zamachów bombowych w Bombaju w lipcu ubiegłego roku, które pochłonęły 186 ofiar. Także pakistański prezydent Pervez Musharraf potępił eksplozje, określając je mianem "aktu terroryzmu". To, że niewątpliwie chodzi o zamach terrorystyczny - potwierdził, powołując się na zebrane dowody, rzecznik indyjskiego premiera, Sanyaja Baru. Pakistan zwrócił się w związku z tym z prośbą do Indii, by te przeprowadziły odpowiednie śledztwo. - Takie swawolne akty terroryzmu wzmocnią nasze postanowienie, by osiągnąć obustronnie pożądany cel możliwego do podźwignięcia ciężaru procesu pokojowego między dwoma krajami - tłumaczył pakistański prezydent Pervez Musharraf, cytowany przez światowe agencje. W odpowiedzi, indyjski premier Manmohan Singh zapewnił, że wszyscy winni zostaną złapani.
Ekspres, nazywany "pociągiem przyjaźni", po latach przerwy w 2004 r. na nowo połączył indyjską stolicę Delhi z pakistańskim miastem Lahaur - jechał z Delhi do Pakistanu. Wkrótce po rozpoczęciu podróży, nieopodal miejscowości Panipat w stanie Harjana w północno-zachodnich Indiach, 80 km na północ od New Delhi, pojazd zapalił się w wyniku wybuchu dwóch bomb. Trzy kolejne, zawierające ładunki domowej produkcji i butelki z benzyną, których nie zdążono odpalić, później znaleziono w pociągu. A to - według władz - ostatecznie zamyka dyskusję, czy był to zamach.
AMJ
"Nasz Dziennik" 2007-02-20

Autor: wa