Zamach terrorystyczny na ambasadę USA
Treść
Ambasada USA w Grecji stała się wczoraj celem ataku terrorystycznego. Eksplozja uszkodziła fragmenty fasady, ale na szczęście nikt nie został ranny. Wiron Polidoras, grecki minister ds. porządku publicznego, podejrzewa, że za zamachem stoi lewicowe ugrupowanie Walka Rewolucyjna.
O godzinie 6.00 (5.00 czasu warszawskiego) wystrzelony przez terrorystów pocisk trafił w fasadę budynku oraz położoną na trzecim piętrze ambasady toaletę, mieszczącą się blisko biura ambasadora USA w Grecji Charlesa P. Riesa. Taką wersję przedstawiła amerykańska gazeta "New York Times" w wydaniu internetowym. Jej zdaniem, eksplozja uszkodziła też szyby w budynku, sufit oraz tablicę z nazwą ambasady przy wejściu.
Jednak Agencja Reutera twierdzi, powołując się na miejscową policję, że nie wiadomo dokładnie, co spowodowało wybuch.
Grecki minister ds. porządku publicznego Wiron Polidoras poinformował, że anonimowy rozmówca telefoniczny, twierdząc, iż jest członkiem lewicowej grupy Walka Rewolucyjna, zażądał od lokalnej firmy ochroniarskiej, żeby wzięła odpowiedzialność za ten zamach. - Prowadzimy dochodzenie, czy rzeczywiście taka sytuacja zaistniała - dodał Polidoras.
Ambasador Charles Reis określił atak jako "bardzo poważny", ale zapewnił, że szkody "nie są duże". Zaznaczył, iż "w ambasadzie byli w tym czasie ludzie, ale nikt nie został ranny".
Do ataku doszło, mimo że ambasada amerykańska jest jednym z najlepiej strzeżonych budynków w Atenach. Otacza ją 3-metrowe stalowe ogrodzenie, a ochrona strzeże wszystkich wejść i skrzyżowań ulic.
Lewicowa grupa Walka Rewolucyjna uchodzi za najbardziej niebezpieczną organizację terrorystyczną w Grecji. Przyznała się do sześciu zamachów, w tym na ministra kultury w maju 2006 r. i na ministra gospodarki w grudniu 2005 r. Przeprowadziła także zamach na sąd ateński 5 września 2003 roku.
KP
"Nasz Dziennik" 2007-01-13
Autor: wa