Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zamach na władze Związku

Treść

Z Igorem Bancerem, dziennikarzem "Głosu znad Niemna", o kryzysie wokół Związku Polaków na Białorusi rozmawia Jacek Szpakowski

Wszystko wskazuje na to, że ekipa Łukaszenki stara się przejąć kontrolę nad Związkiem, wykorzystując konflikt pomiędzy starą ekipą a nowym demokratycznie wybranym kierownictwem...
- W Szczuczynie, gdzie trwał nieuznawany przez obecne władze Związku zjazd przedstawicieli starego kierownictwa ZPB, gmach budynku, w którym odbywało się spotkanie, był otoczony przez siły milicji i OMON-u. Nie wpuszczono dziennikarzy. Niedawno dostałem informację, że jeden z naszych działaczy jadących na spotkanie w Szczuczynie został zatrzymany przez milicję. Zatrzymano również dziennikarzy, w tym ekipę TVP.

Jak ingerencję białoruskich władz w sprawy ZPB odbierają Polacy mieszkający na Białorusi?
- Ilekroć rozmawiam z czytelnikami "Głosu znad Niemna", mam wrażenie, że są oni zagubieni. Nie za bardzo rozumieją, o co w tym wszystkim chodzi. Tym bardziej że propaganda nakręca cały ten konflikt. W całej złożoności tej sprawy jedynie działacze wiedzą, o co chodzi. Przeciętny Polak, szczególnie ten, który mieszka gdzieś dalej, nie ma dostępu do polskiego radia i telewizji, nie wie nic o tym zamieszaniu.

Jaka jest sytuacja w Grodnie? Czy pod gmachem władz Związku wciąż widać białoruską milicję?
- W Grodnie część działaczy Związku oraz dziennikarze pism dla Polaków na Białorusi przebywają w gmachu redakcji. Budynek otoczony jest przez samochody milicyjne, wokół kręcą się tajniacy. Wszyscy czujemy się osaczeni. Mimo tej presji na razie jakoś się trzymamy.

Dziękuję za rozmowę.

"Nasz Dziennik" 2005-07-28

Autor: ab