Zakłady zbożowe nie skupią w okresie pożniwnym nawet 50 proc. tego, co w 2005 roku
Treść
kup zboża po żniwach na poziomie 40-50 proc. ubiegłorocznego skupu będzie bardzo dobrym wynikiem - uważa minister rolnictwa Andrzej Lepper. Nie wyklucza, że sytuacja na rynku zbóż może spowodować wzrost cen żywności.
Wicepremier Andrzej Lepper mówił podczas sobotniej konferencji prasowej w Siemiatyczach, że straty spowodowane suszą są wciąż szacowane, jednak już widać, że skup zbóż będzie "bardzo niski". Poinformował, że Agencja Rynku Rolnego, która miała skupić w czasie żniw 300 tys. ton zboża, kupiła dotąd nieco ponad 30 tys. ton. Jednocześnie Andrzej Lepper przestrzegał rolników, którzy jeszcze wstrzymują się ze sprzedażą i przechowują zboże w magazynach, żeby się "nie przeliczyli", sądząc, że ceny znacznie wzrosną i osiągną pułap sprzed trzech lat, czyli 600-700 zł za tonę. Wicepremier przypuszcza, że w tym roku cena pszenicy rzeczywiście będzie wyższa w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale tona tego ziarna może kosztować ok. 450-500 zł, co może się odbić na cenach żywności. Według ministra rolnictwa, na pomoc rolnikom, których dotknęła susza bądź powódź, potrzeba ponad 600 mln zł.
Andrzej Lepper zapowiedział, że na spotkaniu ministrów rolnictwa krajów unijnych, które odbędzie się w połowie września w Brukseli, zwróci się o zgodę na sprzedaż Polsce zboża konsumpcyjnego z rezerw unijnych po cenach interwencyjnych.
gama, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-08-21
Autor: wa