Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zakamuflowane ubóstwo

Treść

W ubiegłym roku o sześć milionów wzrosła liczba wydanych ciepłych posiłków w jadłodajniach Caritas. Polskie społeczeństwo ubożeje! Caritas czy inne organizacje nie wyręczą państwa w przeciwdziałaniu biedzie.

- Obserwujemy zubożenie społeczeństwa i zwiększone zapotrzebowanie na pomoc doraźną, żywnościową, finansową. Zgłaszają się osoby, które proszą o dofinansowanie zakupu lekarstw, opłaty prądu czy czynszu za mieszkanie. W ciągu ostatniego roku wzrosła liczba osób, które zgłaszają się do jadłodajni Caritas po ciepłe posiłki, to jest wyraźnym wskaźnikiem ubożenia polskiego społeczeństwa - podkreśla ks. Zbigniew Sobolewski, sekretarz Caritas Polska. Przed dwoma laty w jadłodajniach prowadzonych przez Caritas wydano 25 milionów ciepłych posiłków. W roku ubiegłym liczba ta sięgnęła już 31 milionów! Jak zaznacza ks. Sobolewski, fakt, że ludzie proszą o rzeczy pierwszej potrzeby, dowodzi, iż mają bardzo poważne kłopoty finansowe.
- Z pomocy Caritas korzystają nie tylko osoby bezdomne czy uzależnione, jak może niektórzy myślą. Do Punktu Socjalnego zgłaszają się ludzie znajdujący się w bardzo trudnych sytuacjach życiowych. Często są to samotne, starsze osoby, którym renta czy emerytura nie wystarcza na życie - zaznacza Agnieszka Homan z Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Po pomoc zgłaszają się rodziny pozbawione środków do życia z powodu bezrobocia, śmierci albo choroby kogoś z rodziny. Często przychodzą osoby zmagające się z własną chorobą czy niepełnosprawnością. Jak dodaje Agnieszka Homan wszystkie te osoby mogą liczyć na pomoc w formie paczek żywnościowych, środków czystości, pokrycia zaległych opłat za czynsz, prąd lub gaz. Dla najuboższych Caritas kupuje również opał na zimę oraz pomaga w wykupieniu lekarstw. W 2011 r. Punkt Socjalny Caritas Archidiecezji Krakowskiej objął pomocą 43 tysiące osób. Tylko na zakup opału CAK przeznaczyła w 2011 r. ponad 200 tysięcy złotych.
Ksiądz Andrzej Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, zwraca uwagę, że państwo musi przeorganizować patrzenie na ludzką biedę, urealnić pomoc finansową. - Bardzo często ludzie mają zasiłki celowe, okresowe, specjalne, ale biorąc pod uwagę podstawowe wydatki, łatwo można wyliczyć, że stawki, które otrzymują, to często stawki głodowe - podkreśla ks. Kołodziejczyk. Jak zaznacza, to, co najgorsze może spotkać człowieka, to uzależnienie się od pomocy zewnętrznej, jednak trudniej jest wyciągać z biedy, niż jej przeciwdziałać.
W Polsce kryteria, które zezwalają ubiegać się o pomoc socjalną od państwa, zamrożone są od wielu lat, nie bierze się w ogóle pod uwagę faktu wciąż rosnących kosztów życia. - Jest to próba zakamuflowania postępującego ubóstwa - ocenia ks. Kołodziejczyk.
Caritas czy inne organizacje pozarządowe nie wyręczą państwa w przeciwdziałaniu biedzie. Państwo winno spełniać określone zadania, które wynikają przecież z zobowiązań wobec podatnika. Organizacje pożytku publicznego utrzymują się albo z jednego procenta podatku dochodowego przekazywanego na ich działalność przez darczyńców, albo z datków społecznych. W sytuacji ubożejącego społeczeństwa należy sądzić, że tych datków będzie coraz mniej.

Małgorzata Bochenek

Nasz Dziennik Wtorek, 3 kwietnia 2012, Nr 79 (4314)

Autor: au