Zagrożony pokój
Treść
Nowy przywódca sudańskich Afrykańczyków i następca po tragicznie zmarłym Johnie Garangu, Salva Kiir, zaapelował o spokój i niewszczynanie zamieszek. Co najmniej 20 osób zginęło w nocy z wtorku na środę w zamieszkach w Chartumie powstałych w wyniku niepokojów, do których doszło po śmierci wiceprezydenta Sudanu Johna Garanga.
Wczoraj władze w Chartumie podały, że w wyniku dwudniowych zamieszek, które wybuchły na wiadomość o śmierci lidera Ruchu Wyzwolenia Narodu Sudańskiego (SPLM) w katastrofie helikoptera, zginęło już 46 osób. Po ulicach stolicy chodzą bandy uzbrojonych ludzi. Starciom nie zapobiegły zaostrzone środki bezpieczeństwa w mieście. Władze Sudanu zdecydowały o rozmieszczeniu czołgów w najbardziej zapalnych rejonach Chartumu. Od godziny 18.00 wieczorem do 6.00 rano obowiązuje godzina policyjna.
W poniedziałek, natychmiast po podaniu wiadomości o zgonie wiceprezydenta, byłego przywódcy partyzantki z chrześcijańskiego południa, tysiące południowych Sudańczyków wyszły na ulice. Doszło do ataków na ludzi wyglądających na osoby pochodzenia arabskiego. Ogółem zginęło kilkadziesiąt osób. Wielu mieszkańców południa Sudanu obawia się, że islamska północ po śmierci przywódcy osłabi pozycję sudańskich chrześcijan.
Kiir oświadczył w wywiadzie dla stacji BBC, że będzie nadal współpracował z islamskim rządem w Chartumie, by kontynuować proces pokojowy w tym kraju. - Jestem przekonany, że proces pokojowy będzie trwał, ponieważ nie ma nic, co by mogło stanąć na jego przeszkodzie. Nikt nie chce wojny - oświadczył nowy przywódca Afrykańczyków.
John Garang podpisał w styczniu tego roku porozumienie pokojowe z arabskimi władzami w Chartumie, które zakończyło ponaddwudziestoletnią wojnę domową w południowym Sudanie. Kilka tygodni temu został zaprzysiężony na wiceprezydenta Sudanu. Zdaniem BBC, wkrótce następca przywódcy SPLM zostanie wiceprezydentem.
JS
"Nasz Dziennik" 2005-08-04
Autor: ab