Żadnych ustępstw
Treść
Bez decyzji w kluczowych sprawach zakończył się nieformalny szczyt Unii w Brukseli, który miał zająć się kwestią pobudzenia wzrostu w zadłużonej po uszy i ścinającej wydatki Europie. Przyjęto stanowisko popierające pozostanie Grecji w strefie euro, ale pod warunkiem dotrzymania przez nią zobowiązań oszczędnościowych.
Przywódcy 27 krajów opowiedzieli się za pozostaniem Grecji w strefie euro. We wspólnym oświadczeniu odczytanym po szczycie stwierdzili, że doceniają wysiłki obywateli greckich i liczą na to, iż nowy rząd wyłoniony po wyborach z 17 czerwca wybierze drogę kontynuacji reform i polityki oszczędnościowej. Eurostrefa i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jak podkreślili, wykazały znaczną solidarność wobec Grecji, przekazując jej od 2010 r. fundusze wsparcia w kwocie 150 mld euro [pieniądze te poszły na spłatę długów Grecji wobec banków, głównie francuskich i niemieckich - przyp. red.].
- Stoimy za Grecją, dopóki respektuje ona swoje zobowiązania - zapewnili zgodnie szef KE José Manuel Barroso oraz szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Przed wyborami przywódcy eurostrefy chcą Grekom postawić ultimatum: kraj pozostanie w strefie euro, o ile będzie ciąć wydatki i spłacać długi; jeśli tego zaniecha, będzie musiał opuścić wspólny obszar walutowy. Renegocjacji pakietu zawartego z trojką nie będzie.
Tuż przed szczytem niemiecki Bundesbank zalecił, aby nie czynić żadnych ustępstw wobec Grecji. Jak ocenił, konsekwencje wstrzymania dopływu międzynarodowej pomocy finansowej dla Grecji "byłyby dla eurostrefy poważne, ale do opanowania". Niemieckie gazety zaś poinformowały, że kraje eurostrefy przygotowują plany awaryjne na wypadek opuszczenia przez Grecję strefy euro. Kłopot w tym, że odrzucając restrykcje budżetowe, Grecy nie mają zamiaru dobrowolnie wystąpić z euro, traktat zaś nie przewiduje takiej sytuacji. Szczyt UE nie dał odpowiedzi, co z tym fantem zrobić.
Kwestia emisji wspólnych euroobligacji przez eurostrefę, forsowana przez prezydenta Francji Fran÷ois Hollande´a, przy wsparciu KE, Włoch i pozostałych krajów Południa, została odsunięta podczas szczytu na czas nieokreślony wobec sprzeciwu Niemiec. Ci ostatni jednak byli w tej sprawie coraz bardziej osamotnieni, co - zdaniem szefa Rady Europejskiej Van Rompuya - czyni z euroobligacji "długoterminowy projekt na rzecz pogłębienia fiskalnej i gospodarczej integracji Unii". Nie zdecydowano też, z jakich środków dofinansować Europejski Bank Inwestycyjny, aby mógł podjąć akcję kredytową na rzecz wzrostu gospodarczego, chociaż zgodzono się co do zasady, że powinien zostać wzmocniony 10 miliardami euro.
- Trzeba zrobić więcej dla wzrostu, potrzebne jest większe zdecydowanie i większa świadomość - powiedział premier Włoch Mario Monti po zakończeniu spotkania w Brukseli. Za sukces uznał fakt, że kwestia euroobligacji - mimo sprzeciwu Niemiec - nie została zdjęta z porządku obrad, co jego zdaniem może stanowić zachęcający sygnał dla rynków finansowych. Włochy opowiadają się za utrzymaniem Grecji w strefie euro w obawie, że "Grexit" (wyjście Grecji z euro) uruchomi lawinę niewypłacalności, która dotknie w pierwszym rządzie Hiszpanię i Włochy. Monti jest też przeciwny "zadręczaniu Greków" przy pomocy nazbyt restrykcyjnych niemieckich recept oszczędnościowych, co zbliża go z Hollande´em.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik Piątek, 25 maja 2012, Nr 121 (4356)
Autor: au