Zadanie wykonane
Treść
Polscy hokeiści na lodzie rozgromili wczoraj Estonię 8:3 (1:0, 2:1, 5:2) w drugim występie na rozgrywanych w Kijowie mistrzostwach świata Dywizji 1. Biało-Czerwoni wykonali tym samym zadanie, ale prawdziwe wyzwania i mecze o wszystko dopiero przed nimi.
W niedzielę podopieczni Wiktora Pysza rozgromili Litwę 5:1, wczoraj jeszcze efektowniej poradzili sobie z Estonią. To cieszy, ale rywale należeli do outsiderów turnieju w stolicy Ukrainy. - Mieliśmy tego świadomość, jednak cieszyliśmy się z tak ułożonego kalendarza. Każde zwycięstwo wzmacnia bowiem morale - powiedział selekcjoner reprezentacji. Poniedziałkowe spotkanie rozpoczęło się od bramki Krzysztofa Zapały, ale w pierwszej tercji więcej goli nie padło. Polacy atakowali, oddawali sporo strzałów, byli jednak nieskuteczni. Tuż po wznowieniu gry w drugiej odsłonie niespodziewanie wyrównali Estończycy, na szczęście nasi odpowiedzieli błyskawicznie. Aby jednak uznać, że krążek po uderzeniu Michała Łopuskiego przekroczył linię bramkową, sędziowie musieli skorzystać z zapisu wideo. Trafienie zaliczyli, a na 3:1 wynik podwyższył Maciej Urbanowicz. Worek z bramkami rozwiązał się w trzeciej tercji. Rywale odważniej zaatakowali, chcąc odrobić straty, co umożliwiło Polakom wyprowadzanie szybkich kontr. Gole Łopuskiego, Marcina Kolusza, Jarosława Rzeszutko i Grzegorza Pasiuta (dwa) spowodowały, że na tablicy pojawił się wynik 8:1. Estończycy zmniejszyli w końcówce rozmiary porażki, ale to było wszystko, co mogli zrobić. Jutro, w kolejnym meczu, nasi zmierzą się z Ukrainą. Myśląc o powrocie do elity, muszą zwyciężyć, a w najgorszym przypadku zremisować. Awans uzyska bowiem tylko jedna drużyna, z miejsca pierwszego. Zapowiada się bardzo trudne spotkanie, gospodarze, obok Kazachów, są bowiem uważani za faworytów turnieju. Polacy wierzą, że znajdą na nich sposób.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-04-19
Autor: jc