Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zaciskanie pasków na celtyckim tygrysie

Treść

Plan zakłada serię posunięć zmniejszających wydatki Irlandii. Cele: pokonanie kryzysu sektora bankowego i uzyskanie pomocy ze strony Unii Europejskiej. Obok zmniejszenia wydatków budżetowych o co najmniej 15 mld euro rząd Briana Cowena zapowiedział podniesienie podatków, obniżenie poziomu płacy minimalnej, wprowadzenie nowego podatku od własności, a także redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym. Pakiet pomocowy, którym Bruksela wraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym mogą wesprzeć stojący na skraju bankructwa kraj, ma opiewać na prawie 85 mld euro.
Redukcja zatrudnienia w sektorze publicznym przewiduje zmniejszenie liczby etatów o 24 tys. 750. Według rządu, takie ograniczenie przyniesie ok. 2,9 mld euro oszczędności i zwiększy wpływy do budżetu o blisko 2 mld euro. Zapowiedziana redukcja płacy minimalnej zakłada obniżenie stawki za każdą przepracowaną godzinę o 1 euro - do poziomu 7,45 euro. Jednocześnie zapowiedziano podniesienie podatku VAT z 21 do 22 proc. z jednoczesnym założeniem jego dalszego wzrostu do poziomu 24 proc. w roku 2014. Władze mają się postarać, aby kroki oszczędnościowe w jak najmniejszym stopniu zaszkodziły sektorowi zdrowotnemu i edukacji.
Z jednej strony, kontrowersje wzbudziła zapowiedź utrzymania na dotychczasowym rekordowo niskim poziomie (12,5 proc.) stawki podatku dochodowego dla firm. Ta kwestia wielokrotnie stawała się przedmiotem dyskusji na arenie europejskiej jako przejaw nieuczciwej konkurencji. Z drugiej strony, minister finansów Brian Lenihan zapowiedział wprowadzenie nowego podatku, tzw. podatku od własności. Obciążeni zostaną nim wszyscy właściciele domów (wymiar obciążenia to co najmniej 200 euro rocznie).
Jak podkreślił Lenihan, cięcia wydatków muszą się skupiać na obszarach, gdzie te wydatki są najwyższe, tzn. w obrębie płac, emerytur i opieki społecznej. - To są właśnie kluczowe czynniki naszych rozchodów i wszystkie one zostaną zredukowane - stwierdził szef resortu finansów. Oznacza to, że statystyczny Irlandczyk będzie zarabiał miesięcznie ok. 100 euro mniej niż do tej pory. Rząd liczy na to, że redukcja płac i emerytur przyniesie 10 mld euro oszczędności, a wymagane przez Brukselę kolejne 5 mld euro dostarczą wpływy z podniesionych i nowych podatków.
Premier Brian Cowen próbował uspokajać Irlandczyków, że nowe obciążenia są konieczne, aby "przynieść ludziom pewność, iż mogą mieć nadzieję na przyszłość". - My potrafimy i przejdziemy przez to, tak jak to robiliśmy w przeszłości. Kochamy nasz kraj i chcemy mieć pewność, że nasze dzieci będą miały w nim swoją przyszłość - usprawiedliwiał swój plan "zaciskania pasa". Szef rządu natychmiast został poddany gwałtownej krytyce za to, że za bardzo skupia się na projektach oszczędnościowych, zamiast na działaniach stymulujących gospodarkę. Rząd tłumaczy jednak, że to właśnie działania oszczędnościowe są w pierwszym okresie ważniejsze, tak aby zmniejszyć deficyt budżetowy poniżej 10 procent. Na stymulację gospodarki przyjdzie czas w następnych etapach.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-11-25

Autor: jc