Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zachęcają do odejścia

Treść

Przedstawiciele zarządu Krajowej Spółki Cukrowej podpisali z pracownikami likwidowanej Cukrowni "Łapy" porozumienie dotyczące programów osłonowych. Pracownicy, którzy dobrowolnie zrezygnują z pracy między 16 a 27 czerwca, otrzymają odprawy w wysokości około 85 tysięcy złotych brutto oraz pomoc w przekwalifikowaniu się do wykonywania innego zawodu. Tylko część załogi pozostanie w zakładzie. Nie wiadomo jednak, na jak długo, ponieważ cukrownia ma zmienić właściciela i profil produkcji. Zwolnienia związane są z decyzją KSC o likwidacji rejonu plantacyjnego Cukrowni "Łapy". U schyłku ubiegłego roku, pomimo protestów pracowników cukrowni, plantatorów, podlaskich samorządowców i parlamentarzystów, Krajowa Spółka Cukrowa przyjęła plan restrukturyzacji spółki i m.in. zdecydowała się zlikwidować łapski rejon plantacyjny, stanowiący niemal 20 procent całego terenu upraw buraków cukrowych w Polsce. Decyzja ta oznacza w praktyce zaprzestanie produkcji cukru w Łapach oraz agonię tego nowoczesnego zakładu. Tym samym dochody z upraw buraków straci około 2,5 tys. plantatorów, a pracę ponad 250 pracowników cukrowni. Jednak osoby, które dobrowolnie zrezygnują z pracy, otrzymają znacznie wyższe odprawy, niż jest to zapisane w kodeksie pracy. Z drugiej strony, KSC może dzięki temu uniknąć ostrego konfliktu z pracownikami. Krajowa Spółka Cukrowa zlikwidowała również cukrownię w Lublinie, przesądzony jest też los zakładu w Brześciu Kujawskim. Tymczasem - według wstępnych danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa - w kampanii 2007/2008 r. w Polsce zostało wyprodukowane 1,5 mln ton cukru, natomiast krajowe zużycie tego surowca jest o ponad 100 tys. ton wyższe. Wynika z tego, że z dużego eksportera staliśmy się importerem cukru. Konieczność restrukturyzacji KSC wynika z rozporządzeń UE zmierzających do ograniczenia produkcji cukru w Unii do roku 2009/2010 o 6 mln ton. W ich ramach od 2006 r. UE wdraża reformę unijnego rynku cukru skutkującą drastycznym spadkiem upraw i produkcji cukru. Adam Białous "Nasz Dziennik" 2008-05-17

Autor: wa