Zabezpieczenie przed roszczeniami z Niemiec
Treść
Polska musi być zabezpieczona przed roszczeniami odszkodowawczymi ze strony niemieckich przesiedleńców. Forma, w jakiej to zostanie osiągnięte, jest jeszcze kwestią dyskusji. Takie stanowisko prezentują władze Polski, wycofując się z twierdzeń, że chcemy renegocjować umowy dwustronne z Niemcami. Polskie MSZ przyznaje jednak, że wyobraża sobie np. "uściślenie" traktatu. Jak to zrobić bez podważania dotychczasowych uzgodnień z RFN? Niektórzy prawnicy wskazują, że może to być np. dwustronne porozumienie, które musiałoby mieć rangę aktu prawnego.
We wtorkowym wywiadzie dla Polskiego Radia minister spraw zagranicznych Anna Fotyga nie wykluczyła jednoznacznie możliwości renegocjacji polsko-niemieckiego traktatu. Zasugerowała, że mogłoby chodzić o jego uzupełnienie o pewne zapisy mające na celu zabezpieczenie Polski: "Premier Jarosław Kaczyński zaproponował Niemcom - ja zrobiłam to też równolegle podczas swoich rozmów - podjęcie trudnych negocjacji, które mają doprowadzić do jednoznacznego, usuwającego wszelkie wątpliwości i dającego poczucie pewności licznym przecież grupom Polaków mieszkających na ziemiach odzyskanych uregulowania międzypaństwowego, traktatowego sprawy odpowiedzialności. I sądzę, że takie wydarzenia, jak złożenie pozwów przez Powiernictwo Pruskie, powinny być powodem bardzo zdecydowanej akcji i taką będziemy podejmowali".
Możliwości renegocjacji traktatu nie wykluczył także premier Jarosław Kaczyński. Jak mówił we wtorkowych "Sygnałach dnia", kwestia ta jest w tej chwili konsultowana. Przyznał także, że forma przyjętego 15 lat temu traktatu jest wielce niezadowalająca. - Niemcy nie chcą się zgodzić na żadną decyzję, która by doprowadziła do tego, że roszczenia będą kierowane wobec rządu niemieckiego. I tu ten błąd popełniony kilkanaście lat temu, zgoda na taki (...) traktat bardzo nas boli - powiedział.
Tymczasem rzecznik prasowy MSZ Andrzej Sadoś twierdzi, że nikt o żadnych renegocjacjach nie mówi. - Ani w komunikacie MSZ, ani w wywiadzie pani minister Anny Fotygi dla Polskiego Radia nie pada słowo "renegocjacja". Ministerstwo Spraw Zagranicznych cały czas mówi o partnerstwie, o potrzebie wspólnego podejmowania decyzji. Mówimy o tym, że - strona polska sygnalizowała to wcześniej - Polska musi być zabezpieczona przed roszczeniami obywateli niemieckich wynikającymi z konsekwencji drugiej wojny światowej - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". I tłumaczy, że jedną z możliwości takiego zabezpieczenia jest uściślenie w polsko-niemieckim traktacie o dobrym sąsiedztwie i współpracy z czerwca 1991 r. kwestii, że polski rząd nie odpowiada za roszczenia obywateli niemieckich. Czy jednak "uściślenie" nie wiąże się z "renegocjacją"?...
Specjaliści od prawa międzynarodowego podkreślają, że renegocjacja traktatu jest oczywiście możliwa, ale - mówił to także sam premier Kaczyński - stwarza pewne niebezpieczeństwo dla stosunków polsko-niemieckich. - Renegocjacja traktatu jest bardzo skomplikowaną rzeczą, aczkolwiek dopuszczalną. Trzeba jednak wykazać, że traktat jest niesprawiedliwy. Należy wziąć pod uwagę, że ruszanie traktatu jest naruszeniem podstaw stosunków polsko-niemieckich. To jest niebezpieczne dla Polski - mówi dr Waldemar Gontarski, specjalista od prawa europejskiego i międzynarodowego. Dodaje, że najlepsze byłoby zawarcie całkowicie odrębnego porozumienia. Podkreśla jednak, że musiałby to być akt prawny. Mógłby mieć charakter albo dwustronnej umowy, albo jednostronnej deklaracji państwa niemieckiego. - Z prawnego punktu widzenia wystarczyłoby jednostronne oświadczenie woli państwa niemieckiego w formie na przykład uchwały, ale mającej charakter aktu prawnego - mówi dr Gontarski. Podkreśla, że byłoby to wystarczające, choć - przyznaje - zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że niemiecki trybunał mógłby zgłosić swoje zastrzeżenia. - Chociaż gdyby zapis brzmiał, że państwo niemieckie bierze na siebie kwestię roszczeń, trybunał nie za bardzo miałby się do czego doczepić - tłumaczy.
Co jednak oznacza w praktyce wzięcie na siebie przez Niemcy odpowiedzialności za roszczenia swych obywateli? - Oznaczałoby to, że w razie trafienia sprawy do sądu stroną pozwaną byłoby państwo niemieckie, nie polskie - tłumaczy Gontarski. I dodaje, że kwestia odpowiedzi na żądania roszczeniowe Niemców byłaby już wewnętrzną sprawą państwa niemieckiego. Berlin dotąd odrzucał możliwość akceptacji takiego rozwiązania.
Renegocjacji traktatu z Niemcami domaga się Powiernictwo Polskie. W apelu skierowanym do premiera Jarosława Kaczyńskiego czytamy, "by zechciał w formie pisemnej powiadomić rząd Republiki Federalnej Niemiec o zamiarze renegocjacji traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 r. poprzez wprowadzenie zapisu o następującym brzmieniu: 'Umawiające się strony postanawiają, że roszczenia majątkowe obywateli Niemiec wobec Polski, będące konsekwencją II wojny światowej, stają się wewnętrzną sprawą Republiki Federalnej Niemiec'".
Aneta Jezierska
"Nasz Dziennik" 2006-12-23
Autor: wa