Za życiem w każdej sytuacji
Treść
Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw, bym przestrzegał ich aż do końca. (Ps 119, 33) Zapanował chaos spowodowany zagubieniem się ludzi w związku z nieuprawnioną manipulacją na życiu ludzkim. Sprawa sztucznego zapłodnienia, a teraz próba uściślenia, kiedy dziecko można zabić w świetle obowiązującej ustawy, jest tego dobitnym przykładem. Precedensy Alicji Tysiąc i państwa Wojnarowskich, w których to przypadkach mimo prawnej możliwości dzieci nie zostały zabite, a instancje orzekły ostatecznie o zadośćuczynieniu rodzicom, spowodowały pytanie rzecznika praw obywatelskich o sytuacje zdrowotne dziecka i matki, w których w świetle ustawy można dokonać aborcji, czyli zabójstwa dziecka poczętego. Nie saądzę, aby znalazł się jakikolwiek szanujący się specjalista, który dokona arbitralnej wyliczanki takich stanów, gdyż jak życie pokazuje, wielokrotnie rodziły się zdrowe dzieci mimo zaleceń, aby matka nie ryzykowała swoim zdrowiem. Podobnie pomimo ostrzeżeń o zaistnieniu wady u dziecka bywało, że żadnej wady nie było, a jeśli była - rodzice po urodzeniu dziecka składali często świadectwa wielkiej miłości i ogromnego zaangażowania na rzecz swoich niepełnosprawnych dzieci. Ustawa jest obarczona poważną wadą, gdyż dopuszcza zabijanie człowieka w tzw. wyjątkach, co spowodowało zagubienie prawodawców. Nawet dawniej, gdy medycyna nie była tak rozwinięta jak dziś, lekarze nie podejmowali nigdy decyzji o zabijaniu kogokolwiek. Zawsze ratowali i matkę, i dziecko. Bywało, że czasem nie udało się któregoś z nich utrzymać przy życiu, ale mimo braku takich ustaw, a może właśnie dzięki temu, nie musieli podejmować decyzji o zabijaniu. Marna to bowiem ustawa, która wprowadziła wyjątki o uśmiercaniu człowieka; ustawa, przez którą ambiwalencja ogarnęła ludzi, także polityków mających się za prawych, i nie wiedzą już po której stoją stronie - po stronie życia czy śmierci. Przyglądając się kampanii w USA, widzimy, że najważniejszym kryterium decydującym o wyborze konkretnego kandydata jest jego stosunek do życia. Wyborcy nie muszą pytać o inne, gdyż wiedzą, że reszta jest pochodną tego stanowiska. Niestety, musimy jeszcze wiele się nauczyć, a szczególnie politycy, którzy może wreszcie zrozumieją, że ni tak, ni owak - to dzisiaj za mało. Jesteś przeciw - powiedz to głośno, jesteś za - to znaczy w każdej sytuacji. Nie da się mamić coraz bardziej świadomego społeczeństwa w myśl powiedzenia "i Panu Bogu świeczkę, i diabłu ogarek". Wina tego stanu rzeczy leży głęboko - Ojciec Święty Jan Paweł II nazywa ją agnostycyzmem zawinionym. Skoro zawinionym, to znaczy, że można go uniknąć, wykonując pewien wysiłek poznawczy. Trzeba jednak zgłębić zagadnienie, nie podejmować w niewiedzy decyzji, od których zależy przyszłość następnych pokoleń. Ambiwalencja do tego stopnia ogarnęła pewne środowiska, że domagając się zabijania poczętych dzieci, jednocześnie walczą o legalizację i refundację sztucznego zapłodnienia, popularnie zwanego in vitro. Szuka się przy tym nowych metod, w których straty "embrionów" będą mniejsze, działa się na emocje, ukazując trudną sytuację bezdzietnych rodziców. Znowu pycha człowieka przesłania prawdę o życiu. Dawcą życia jest Stwórca, ludzie współuczestniczą w procesie przekazywania życia. Nigdy na odwrót. W jakiej sytuacji stawia Pana Życia lekarz łączący pozaustrojowo komórki rozrodcze? Kto jest tu kim? Osobiście współczuję lekarzom, którzy decydują się na taki rodzaj realizacji swojego powołania zawodowego. Jednak i oni mogą jeszcze zawrócić. Ojciec Święty Jan Paweł II wołał do uczestników Międzynarodowego Kongresu Katolickich Położników i Ginekologów w 2001 roku: "Całym sercem służcie ludzkiemu życiu", zachęcał, aby w konflikcie między presją społeczną a nakazem prawego sumienia wybierali drogę wierności sumieniu. "Stając wobec takiego problemu, winniśmy pamiętać, że istnieje droga... Jest to droga sprzeciwu sumienia, który winien być respektowany przez wszystkich, zwłaszcza przez PRAWODAWCÓW". Patrzymy na prawodawców. Hanna Wujkowska Nasz Dziennik" 2008-01-07
Autor: wa