Za wcześnie na tryumf
Treść
Wielu wpływowych ukraińskich polityków nie podziela optymistycznych opinii prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, że zawarty z Rosją kompromis w sprawie cen gazu był korzystny dla Ukrainy. Według nich, zbyt wcześnie jeszcze mówić o jakimkolwiek zwycięstwie Ukrainy i końcu wojny gazowej.
Przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn w wywiadzie dla gazety internetowej "Ukraińska Prawda" powiedział, że w kwestii gazowej Ukraina powinna jeszcze postawić dużo kropek nad "i". Uważa on, że pochopne i nieprofesjonalne wnioski na temat nowego kontraktu tylko szkodzą interesom ukraińskim.
W opinii Łytwyna, określony w kompromisie charakter współpracy z Rosją nie może zadowalać Ukrainy. - Jeśli mówimy o współpracy NAK "Naftogaz Ukrainy", to ta struktura nie ma prawa utworzenia nowego przedsiębiorstwa, a tylko własną filię. W kwestii dostaw gazu przed podpisaniem kontraktu Ukrainę zapewniano, że otrzyma 40 mld m sześc. gazu bezpośrednio z Turkmenii. Natomiast według kontraktu takiego gazu nie ma, bo ten gaz będzie sprzedawany przez strukturę rosyjską [za cenę znacznie wyższą - dop. ETL] - oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy.
Łytwyn zapewnił, że Rada Najwyższa da odpowiednią ocenę nowego kontraktu gazowego i uniemożliwi niektórym wysokim decydentom ukraińskim prowadzenie zagrażających państwu eksperymentów. Dzisiaj w Kijowie przedstawiciele ukraińskiego rządu zostaną przesłuchani w sprawie dostaw nośników energetycznych przez stosowną komisję parlamentu. Wielu posłów jest negatywnie ustosunkowanych do ministra paliw i energetyki Iwana Płaczkowa i prezesa NAK "Naftogaz Ukrainy" Oleksija Iwczenki. Zarzuca się im nieprofesjonalne przeprowadzenie negocjacji ze stroną rosyjską.
Ze swojej strony ekonomista ukraiński Ihor Łucenko w artykule zamieszczonym w piśmie "Władza Pieniędzy" uważa, że wojna gazowa nadal trwa i najbliższe tygodnie znowu przyniosą zantagonizowanie Moskwy z Kijowem. W niedawno zawartym wspólnym kontrakcie jest szereg min, które niebawem zrujnują ukraińsko-rosyjski pokój. Główna mina to cena 95 USD za tys. m sześc. gazu, która będzie aktualna tylko 6 miesięcy. Jak tylko minie termin, to od 1 lipca 2006 r. rosyjski "Gazprom" znowu zakręci kurek, jeżeli spółka pośrednicząca Rosukrenergo nie zechce sprzedawać gazu po starych cenach.
Także cena tranzytu gazu rosyjskiego do UE jest zbyt niska i wynosi tylko 1,6 USD za 1000 m sześc. na 100 km. Ma ona obowiązywać w ciągu najbliższych 5 lat, co nie zadowala strony ukraińskiej.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2006-01-10
Autor: ab