Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Za tydzień projekt ustawy o CBA

Treść

Podległa premierowi nowa specsłużba ma zajmować się zwalczaniem korupcji wśród urzędników państwowych. Opozycja nazywa ją "superspecpolicją PiS". Premier Kazimierz Marcinkiewicz mówi przy tej okazji o realizacji zobowiązań wyborczych i skutecznej broni na "podatek korupcyjny", który najbardziej niszczy gospodarkę. Z jego wypowiedzi wynika, że pełnomocnik rządu ds. opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych, którym ma dziś zostać poseł Mariusz Kamiński (PiS), w ciągu tygodnia przedłoży rządowi projekt ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (CBA).
Mariusz Kamiński podkreśla, że pomysł takiej służby nie jest nowy. Posłowie AWS przedstawiali projekt powołania Centralnego Urzędu Antykorupcyjnego jeszcze w 2001 r., ale upadł zablokowany głosami SLD i Unii Wolności. Dziś ma nosić nazwę Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) na podobieństwo Centralnego Biura Śledczego działającego w policji i oddelegowanego do konkretnych zadań i akcji. - CBA doskonale wpisuje się w standardy demokratyczne, wiele instytucji międzynarodowych, jak ONZ czy Unia Europejska, zaleca tworzenie takich urzędów - podkreśla Kamiński.
CBA ma być formacją do zwalczania przestępczości korupcyjnej. - To ona uderza w fundamenty demokratycznego państwa i w fundamenty gospodarki wolnorynkowej - wskazuje Kamiński. Wtóruje mu premier Marcinkiewicz, który uważa, że skuteczne działanie tego urzędu doprowadzi do zdjęcia z przedsiębiorców osławionego "podatku korupcyjnego". - Dziś wynosi on od 5 do nawet 20 proc. - powiedział na wczorajszej konferencji prasowej premier.
Pomysłodawcy liczą na to, że ustawa o CBA zyska w Sejmie zdecydowaną większość. Opozycja boi się jednak, że będzie to swoista policja polityczna. Były szef MSWiA Ryszard Kalisz twierdzi, że CBA mogłoby bez zgody sądu podsłuchiwać członków partii, teoretycznie prowadząc dochodzenie w sprawie niejasności w finansowaniu partii politycznych. - Cieszy mnie, że urząd ten miałby kontrolować urzędników i zwalczać korupcję, ale martwi też wszystko to, co może naruszyć prawa i wolność obywateli - twierdzi Kalisz.
Konkretne zapisy projektu ustawy o CBA mogą się jeszcze zmienić. Wczoraj Kamiński przekazał Marcinkiewiczowi jego roboczą wersję. Dziś mają się nim zająć prawnicy w Rządowym Centrum Legislacji, by nanieść ewentualne poprawki. We wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów pełnomocnik rządu ds. opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych ma przedstawić ten projekt tak, by można było dalej nad nim pracować jako nad projektem rządowym. Prócz przygotowania i koordynacji projektu Kamiński ma się od dziś zająć organizacją biura pełnomocnika, a potem całej służby. Docelowo ma w niej pracować ok. tysiąca osób, w większości młodych specjalistów od finansów, prawa i technik operacyjnych, głównie wywodzących się z obecnych struktur Najwyższej Izby Kontroli, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy policji. Kamiński zapowiedział, że po nominacji na szefa CBA zrezygnuje z mandatu poselskiego.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 16 listopada 2005

Autor: mj