Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z tarczą na niedźwiedzia?

Treść

Polska i Stany Zjednoczone deklarują, że osiągnęły porozumienie w kwestii zainstalowania budzącej liczne kontrowersje tarczy antyrakietowej na polskim terytorium. Kreml za pomocą niewybrednych gróźb usiłuje storpedować całe przedsięwzięcie. Tymczasem Czechy już w kwietniu zamierzają ratyfikować umowę o budowie radaru.



W zamian za udzielenie zezwolenia na rozmieszczenie amerykańskich instalacji USA obiecały wspomóc polskie siły powietrzne. - Nasi eksperci nadal mają mnóstwo pracy, ale jestem zadowolony, że postulowane przez Polskę sprawy bezpieczeństwa zostały przyjęte - oświadczył polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Dodał przy tym, że droga do finalizacji projektu jest jeszcze daleka. Nie sprecyzował jednak, jakiego rodzaju to będzie wsparcie i czy obejmie systemy przeciw rakietom średniego i krótkiego zasięgu. - Znajdujemy się w połowie drogi - ocenił Sikorski. - Zgodziliśmy się co do głównych spraw, lecz jakiekolwiek ostateczne porozumienie będzie musiało być ratyfikowane przez polski parlament - podkreślił.
Po spotkaniu z polskim ministrem spraw zagranicznych amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice powiedziała: "Rozumiemy, iż Polska ma pragnienie modernizacji systemów obronnych, a w szczególności systemów obrony powietrznej. Wspieramy to, ponieważ uczyni to z Polski lepszego, silniejszego sojusznika".
Tymczasem przeciwko budowie w Polsce elementów tarczy antyrakietowej nadal protestuje Rosja. Stały przedstawiciel Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin ostrzegł wczoraj Polskę przed konsekwencjami podjęcia takiego kroku. Oświadczył, iż "chciałby przypomnieć polskim kolegom ich niedawną historię, która dowodzi, że próby sytuowania Polski 'na linii konfrontacji' zawsze doprowadzały do tragedii". - W ten sposób Polska podczas II wojny światowej utraciła prawie jedną trzecią ludności - mówił. Dodał przy tym, że Kreml wziął słowa nowego polskiego premiera o dialogu z Moskwą za dobrą monetę. - Teraz jest jasne, że dialog z Moskwą zakończył się, tak naprawdę nie rozpocząwszy się - podkreślił. - Usłyszeliśmy za to od ministra Radosława Sikorskiego rzeczy, których nawet pan Kaczyński nie mówił - na terytorium Polski pojawią się obce bazy wojskowe - oburzał się Rogozin.
Tymczasem polscy politycy uspokajają. Minister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Aleksander Szczygło (PiS) jest zdania, że Polska powinna zezwolić Amerykanom na budowę tarczy, natomiast na groźby krajów trzecich nie należy zwracać zbytniej uwagi. - Cały czas obowiązuje artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego, który przewiduje, że w takiej sytuacji państwa Sojuszu dadzą odpowiedź na atak ze strony państwa trzeciego na kraj będący sygnatariuszem Paktu Północnoatlantyckiego - ocenił Szczygło w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Anna Wiejak

Aleksander Szczygło (PiS), były minister obrony narodowej:
Uważam, że w rozpatrywaniu projektu budowy elementów tarczy antyrakietowej na terytorium Polski, trzeba się kierować zasadą, iż każda instalacja amerykańska, każdy żołnierz, każda baza amerykańska na terytorium Polski podnosi poziom bezpieczeństwa naszego kraju, dlatego że tym sposobem jesteśmy włączeni w łańcuch obrony terytorium Stanów Zjednoczonych i przez to stajemy się dla USA istotnym partnerem. To jest podstawowa rzecz, reszta to są sprawy, o których oczywiście należy rozmawiać, ale są one uzupełnieniem tej podstawowej zasady.
Stany Zjednoczone, mając w Polsce instalacje obrony przeciwrakietowej, nie pozwolą, żeby ktokolwiek podjął działania wrogie wobec tych instalacji, a co za tym idzie - wobec Polski.
Kraje, w których znajdują się amerykańskie bazy wojskowe, jak Niemcy czy Włochy, z tego powodu odgrywają dla USA istotną rolę, co zresztą widać po liczbie i znaczeniu przedstawicieli tych krajów w samych strukturach natowskich. To wszystko jest ze sobą połączone. W tym projekcie chodzi również o to, aby Rosja zrozumiała wreszcie, że Polska nie jest i nie może być strefą jej wpływów.
not. AW
"Nasz Dziennik" 2008-02-04

Autor: wa