Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z tarczą czy na tarczy?

Treść

Porozumienie między rządem a UniCredito - podpisane. Włosi zobowiązali się do odsprzedania 200 oddziałów BPH wraz z logo banku niezależnemu inwestorowi, sprzedaży jednego z dwóch TFI oraz do utrzymania zatrudnienia przez dwa lata. Pozostałe 260 oddziałów BPH przejmie Pekao SA, które stanie się jednym z dwóch największych banków w Polsce - obok PKO BP. Więcej uzyskać nie mogliśmy, mając przeciwko sobie Komisję Europejską, Platformę Obywatelską i szefa nadzoru bankowego Leszka Balcerowicza - mówi wiceminister Skarbu Państwa Paweł Szałamacha.
Włosi zobowiązali się do sprzedaży marki BPH wraz z 200 oddziałami tego banku na rzecz innego, niezależnego inwestora. Pozostałe 260 oddziałów BPH zostanie włączone do Pekao SA. - Proces zbycia BPH wraz z częścią oddziałów dokona się na międzynarodowym rynku, bez wskazania z góry konkretnego inwestora. Będzie zupełnie przezroczysty - zapewniali zgodnie Marcinkiewicz i Profumo. O jego przebiegu Skarb Państwa będzie na bieżąco informowany przez włoskiego inwestora. W celu lepszej współpracy w tym procesie ministerstwo skarbu zagwarantowało sobie dwa miejsca w Radzie Nadzorczej BPH. Wcześniej przedstawiciele Skarbu Państwa liczyli na to, że dogadają się z UCI, aby sprzedał BPH konkretnemu wskazanemu przez Skarb Państwa polskiemu inwestorowi.
Była mowa m.in. o PZU i GETIN Banku. Zdaniem osoby z otoczenia premiera - takie porozumienie prawdopodobnie zostało zawarte, ale w osobnym, poufnym dokumencie, aby nie narazić się na zarzuty ze strony Komisji Europejskiej. Wiceminister Skarbu Państwa Paweł Szałamacha, zapytany o to przez nas, zdecydowanie zaprzeczył, jakoby część ustaleń znalazła się poza oficjalnym porozumieniem. Przeczą temu również słowa premiera, który podczas konferencji prasowej powiedział, że podczas jego pobytu w Zurychu prezesi największych banków wypytywali o porozumienie z UniCredito i że "największe banki ustawiają się w kolejkę" do nabycia BPH. Szałamacha poinformował, że Włosi zobowiązali się również do sprzedania jednego z dwóch Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych (TFI) należących do BPH (sprzedadzą zapewne mniejsze TFI). - Dzięki temu ograniczymy nieco nadmierną koncentrację na rynku funduszy inwestycyjnych - twierdzi Szałamacha. BPH Bank Hipoteczny zostanie przy Włochach, a wraz z nim hipoteki na nieruchomościach należących do polskich kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty mieszkaniowe. Według rzecznika MSP Marcina Mazurka, klienci obu banków będą mieli opcje wyboru, z którym podmiotem chcą być związani.
W porozumieniu UniCredito zobowiązało się także, że przez dwa lata, tj. do 31 marca 2008 r. nie będzie dokonywało żadnych zwolnień pracowników, a efektywność zostanie uzyskana przez Pekao SA i BPH drogą naturalnej rotacji.
- To dobry kompromis, przy którym obie strony zyskują - ocenił premier Marcinkiewicz. Wśród korzyści Skarbu Państwa wymienił: utrzymanie polskiej marki BPH, zachowanie zapisów umowy prywatyzacyjnej, dotrzymanie wymogów konkurencji na rynku bankowym oraz zagwarantowanie na dwa lata stanowisk pracy dla polskich pracowników.
Alessandro Profumo podkreślił, że porozumienie udało się uzyskać dzięki osobistemu zaangażowaniu premiera oraz wiceministra Szałamachy. - Moim zdaniem, porozumienie jest korzystne dla Polski, dla naszych klientów, pracowników i dla samego UniCredito - powiedział Profumo.
Zaraz po podpisaniu dokumentu wnioskiem UniCredito zajęła się Komisja Nadzoru Bankowego, która tego dnia od rana obradowała na swym nadzwyczajnym posiedzeniu. Według obserwatorów, nie ma obecnie przeszkód, by KNB wydała zgodę UniCredito na wykonywanie prawa głosu z akcji BPH, co jest pierwszym krokiem do połączenia części BPH z Pekao SA. - Trudno, żeby premier wtrącał się w decyzje Komisji Nadzoru Bankowego - odpowiadał premier na pytania dziennikarzy, co teraz zrobi KNB.
- Porozumienie oceniam na czwórkę z plusem według dawnej skali ocen - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Szałamacha. - Mogliśmy osiągnąć więcej, gdyby nie to, że przyszło nam negocjować nie tylko z UniCredito - dodał. Poproszony o wyjaśnienie, co przez to rozumie, Szałamacha oskarżył PO o to, że podczas gdy rząd walczył o polskie interesy, ta nie potrafiła się wznieść ponad interesy partyjne. - Proszę sobie przypomnieć, jak nas atakowali posłowie PO podczas komisji skarbu po wyrzuceniu przez prezesa Balcerowicza ministra Mecha z posiedzenia KNB. Pani Gronkiewicz-Waltz powiedziała wręcz, że już same nasze wypowiedzi podczas tej komisji - moje i Mecha - dają UniCredito podstawę do domagania się odszkodowania. - A nam chodziło tylko o zachowanie zasady "pacta sunt servanda" (umów należy dotrzymywać) - dodał. Jego zdaniem, to właśnie wroga postawa opozycji parlamentarnej, a także nieprzychylne wobec interesów Skarbu Państwa posunięcia prezesa NBP Leszka Balcerowicza spowodowały, że rząd nie zdołał uzyskać więcej. Trzecią ważną przeszkodą w negocjacjach była, jego zdaniem, nieustanna presja ze strony Komisji Europejskiej oraz nieprzychylna opinia części mediów. - Nie życzyłbym nikomu, aby musiał negocjować w takich warunkach - zaznaczył Szałamacha. W jego opinii, rząd nie mógł doprowadzić do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej z UCI dotyczącej Pekao, jak wskazywała ekspertyza dr. Waldemara Gontarskiego, ponieważ umowa ta zawierała tzw. klauzulę salwatoryjną, według której nieważność niektórych zapisów umowy nie pozwala unieważnić całości. Jedyną możliwością była więc renegocjacja tej umowy - i to właśnie zrobił rząd, doprowadzając do porozumienia z UniCredito - twierdzi główny negocjator.
- Można było uzyskać więcej, ale rząd i tak sporo wynegocjował na tle tego, co proponował pan Balcerowicz. Prezes NBP chciał przecież doprowadzić do fuzji banków bez żadnych warunków wstępnych, bez odsprzedaży oddziałów czy funduszy, bez gwarancji dla pracowników, bez zachowania marki BPH - ocenia porozumienie dr Waldemar Gontarski.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-04-06

Autor: ab