Z tarczą czy na tarczy?
Treść
Rząd Stanów Zjednoczonych w odpowiedzi na zarzuty Rosji zaprzecza, jakoby przyspieszał negocjacje z Polską i Czechami w sprawie rozmieszczenia w tych krajach elementów tarczy antyrakietowej. Tymczasem w budżecie Pentagonu na rok 2008 nie ma żadnych pieniędzy na rozpoczęcie budowy tarczy w Europie Środkowej.
Rzecznik prasowy Pentagonu Geoff Morell oświadczył w środę, że Stany Zjednoczone chcą jak najszybciej osiągnąć porozumienie z Polską i Czechami, aby móc rozpocząć budowę i instalację elementów tarczy, ale zaznaczył, że nie ma powodu uważać, aby w ostatnim czasie strona amerykańska ten proces przyspieszała. Tego samego dnia strona rosyjska oskarżyła USA, iż zamiast wstrzymać rozmowy w sprawie tarczy, "podejmują kroki w celu ich przyspieszenia".
Tymczasem John Murtha, demokratyczny przewodniczący Komisji Przydziału Środków Budżetowych Izby Reprezentantów Kongresu USA, zapowiedział w środę, że rząd nie dostanie żadnych funduszy na rozpoczęcie budowy tarczy antyrakietowej w przyszłym roku. Murtha, który jest zagorzałym przeciwnikiem wojny w Iraku i polityki prezydenta George'a W. Busha, dodał, że nie można przyznawać pieniędzy na ten projekt, ponieważ na razie nie została podpisana żadna umowa w tej sprawie z Polską. Taka argumentacja wydaje się jednak tylko pretekstem, gdyż wielu deputowanych z Partii Demokratycznej wyrażało swoją niechęć do budowy tarczy w Polsce i Czechach. Według nich, instalacja tarczy mogłaby przyczynić się do poważnego pogorszenia stosunków z Rosją.
Główny polski negocjator w sprawie tarczy wiceminister Witold Waszczykowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" nie chciał komentować tych doniesień. Wydaje się trudne do ocenienia, czy decyzja Kongresu oznacza rezygnację z planowanej inwestycji. Nie jest bowiem wykluczone, że pieniądze z budżetu na 2007 r. mogą wystarczyć na planowane w 2008 r. wydatki związane z budową tarczy. Jak się ocenia, cały koszt zbudowania systemu obrony antyrakietowej w Europie Środkowowschodniej, który ma chronić Stany Zjednoczone przed atakami z Bliskiego Wschodu, ma wynieść 3,5 miliarda dolarów.
GJ, AW, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-11-02
Autor: wa