Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z ropą lepiej, gorzej z gazem

Treść

Z ministrem gospodarki Piotrem Woźniakiem rozmawia Grzegorz Jarosiński

Co konkretnie zrobił ten rząd dla dywersyfikacji dostaw energii? Wiemy, że były rozmowy z Norwegią, Algierią i innymi krajami Maghrebu. Jaki jest stan tych negocjacji?
- Chcę podkreślić, że liczymy się z tym, że w niedługim czasie mogą być ograniczone lub nawet odcięte dostawy ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń". Dlatego pracujemy nad projektem przedłużenia ropociągu z Brodów do Płocka i dalej do Gdańska. Podczas mojej ostatniej wizyty w Azerbejdżanie, 8 listopada, prezydent Gajdar Alijew potwierdził deklarację o dostawach ropy do tego rurociągu. Organizacją i przygotowaniem projektu zajmie się spółka Sarmatia. Jej udziałowcami będą narodowe spółki z: Azerbejdżanu, Gruzji, Ukrainy i Polski. Do projektu dołączyli także Litwini z symbolicznym 1-procentowym udziałem.
Do 24 listopada do spółki Sarmatia mają wpłynąć dokumenty notarialne wszystkich partnerów. Zaraz potem wnoszony będzie kapitał.

To ropa, a co z gazem?
- Z gazem jest znacznie trudniej. Jeśli chodzi o LNG, czyli gaz skroplony - jest decyzja o lokalizacji gazoportu w Świnoujściu. Został rozpisany przetarg na jego budowę i trwają rozmowy w sprawie dostaw.
Co do połączenia rurociągowego to oczywiście w grę wchodzi tak naprawdę tylko Skandynawia. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA (PGNiG) kupiło 15 proc. złoża z pól Skarv i Snadd na norweskim szelfie. Podpisano również dokumenty dotyczące wielonarodowego konsorcjum w sprawie budowy pierwszego odcinka gazociągu o nazwie Skanled pomiędzy norweskim półwyspem Karsto a Danią. W konsorcjum uczestniczy 11 firm, w tym PGNiG z 15-procentowym udziałem. Mamy również podpisaną umowę z Duńczykami dotyczącą wykorzystania ich systemu przesyłowego do transportu gazu z północy na południe Danii i dalej rurociągiem Baltic Pipe do Polski.

Czy nasz system gazociągowy jest dostosowany do rozprowadzania gazu ze Skandynawii?
- Obecny system przystosowany jest wyłącznie do obsługi importu gazu ze wschodu. Jednak OGP Gaz - System SA posiada już plany rozbudowy systemu rurociągów, którymi rozprowadzany byłby gaz sprowadzany z Morza Północnego. Posiada też wystarczającą pozycję finansową do podjęcia takich inwestycji.

Czyli można mieć nadzieję, że w najbliższym czasie uniezależnimy się w sposób zadowalający od dostaw z Rosji?
- Nie chodzi o to, aby zrezygnować z surowców rosyjskich. Chcemy uzupełnić dostawy gazu tak, aby uzyskać proporcje podobne do tych, jakie mają Niemcy - 1/3 z wydobycia krajowego, 1/3 z importu ze wschodu oraz 1/3 importu z innych kierunków.

Jak Pan oceni rozszerzanie projektu budowy Gazociągu Północnego o nowe podmioty europejskie? Przykładem jest wejście do spółki Nord Stream holenderskiego koncernu Gasunie?
- Nord Stream stara się przydać Gazociągowi Północnemu charakter projektu ogólnoeuropejskiego, a nie tylko dwustronnego, rosyjsko-niemieckiego. Jeszcze jakiś czas temu pewne było, że 49 proc. udziałów będą miały tylko firmy niemieckie - EON i BASF, a 51 proc. Gazprom. Jak się okazało, nie było to do końca ustalone, bo 9 proc. dostało Gasunie. Charakterystyczne, że Gasunie otrzymało swoje udziały z puli niemieckiej. Rosja (Gazprom) utrzymała natomiast swoje 51 procent.

Myśli Pan, że do tego projektu będą zapraszane kolejne podmioty?
- Nie jest to wykluczone. Z punktu widzenia polskich interesów Gazociąg Północny jest złym pomysłem, bez względu na to, ilu jest w nim udziałowców.

Panie Ministrze jeszcze jedno, ostatnie i nieuchronne pytanie - jakby Pan krótko podsumował dwa lata swojego urzędowania na stanowisku ministra gospodarki? Czy ma Pan poczucie, że gospodarka naszego kraju jest w lepszym stanie niż przed dwoma laty?
- Gospodarka jest w zdecydowanie lepszym stanie. Wystarczy spojrzeć tylko na wzrost PKB, na liczbę stworzonych miejsc pracy. Powstało ich w kraju prawie 1,2 mln w dwa lata. Jestem szczególnie zadowolony z poziomu inwestycji zagranicznych, których było ponad 15 mld euro w zeszłym roku. Z tego duża część to reinwestycje. Oznacza to, że inwestorzy nie "wywożą zysków", tylko chcą prowadzić swoją działalność w Polsce. To jest duży dowód zaufania dla naszego rynku.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-11-15

Autor: wa