Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z rezerwami do USA

Treść

Osiemnastu piłkarzy z klubów polskich - z wyjątkiem Wisły Kraków - będzie miał do dyspozycji selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Paweł Janas na towarzyski mecz z USA. Wśród nich jest aż sześciu debiutantów. Spotkanie rozegrane zostanie 11 lipca w Chicago.
W zasadzie na początku warto zapytać o sens rozgrywania takiego meczu, bo praktycznie go nie ma. Nie od dziś wiadomo, że nasza narodowa drużyna oparta jest na zawodnikach z klubów zagranicznych oraz krakowskiej Wisły. To oni decydują o jej obliczu i stanowią o sile (albo raczej "sile"). Jako że potyczka z Amerykanami nie jest rozgrywana w oficjalnym terminie FIFA, nie było możliwości ich powołania. Gracze z zagranicy przygotowują się do nowego sezonu i żaden klub nie był skłonny ich zwolnić na zgrupowanie kadry. Wiślacy mają w perspektywie eliminacje do Ligi Mistrzów i Janas nie chciał komplikować pracy trenerowi Henrykowi Kasperczakowi. Jednak zabrał ze sobą po trzech piłkarzy Legii Warszawa i Amiki Wronki oraz aż siedmiu Lecha Poznań - a więc drużyn walczących w Pucharze UEFA. Co ma więc powiedzieć trener poznaniaków Czesław Michniewicz? Czy może nie czuć żalu i rozgoryczenia? Z jednej strony, gra w kadrze to zaszczyt, ale z drugiej, jakiś rozsądek winien być zachowany. Potyczka z USA troszkę mu przeczy. Wszak Janas nie przetestuje nowinek taktycznych - jeśli takowe ma - nie zgra ze sobą zawodników, słowem - niedzielny pojedynek niczego nie wniesie. Może, ale tylko może, objawi jakąś "nową twarz", talent, który w kadrze zagości na dłużej. Może...
Termin meczu jest niefortunny, jednak - jak informuje prezes PZPN Michał Listkiewicz - ponoć inny być nie mógł. Umowa z Amerykanami dotycząca spotkań towarzyskich obu reprezentacji obejmowała dwa mecze - jeden w Polsce, drugi w USA. - Pierwszy odbył się pod koniec marca w Płocku w terminie dla nas dogodnym, drugi będzie w terminie dogodnym dla nich - mówi Listkiewicz.
Tym samym do USA poleci drugi, a może nawet trzeci, garnitur polskiej reprezentacji. Dość powiedzieć, że posiadający największe reprezentacyjne doświadczenie Paweł Kaczorowski z Lecha rozegrał w niej raptem... dwanaście spotkań. Sebastian Mila z Groclinu Grodzisk Wlkp. ma ich dziewięć, Marcin Burkhardt z Amiki Wronki osiem. W drużynie jest aż sześciu debiutantów: Waldemar Piątek, Mariusz Mowlik, Maciej Scherfchen, Michał Goliński (wszyscy z Lecha), Dariusz Dudka (Amica) i Ormianin z polskim paszportem Wahan Gevorgyan (Wisła Płock). Najbardziej imponującym dorobkiem strzeleckim może pochwalić się Mila, który w narodowej koszulce zdobył trzy gole. Poza nim pięciu piłkarzy ma na koncie po bramce. - Oni są na różnym etapie przygotowań do sezonu i za bardzo nie wiem, na co ich obecnie stać - skwitował Paweł Janas.
Polska z USA grały dotychczas trzynaście razy. Siedem zwycięstw odnieśli Biało-Czerwoni, raz padł remis. Ostatnie spotkanie rozegrane zostało 31 marca - po beznadziejnej grze nasi przegrali w Płocku 0:1.
Podopieczni Janasa zajmują obecnie 27. miejsce w ogłoszonym wczoraj rankingu FIFA. Oznacza to spadek o jedną pozycję w porównaniu z notowaniem poprzednim. Prowadzą Brazylijczycy przed Francuzami i Hiszpanami. Ogromny awans zanotowali Grecy, którzy zajmują 14. lokatę (poprzednio 35.). Bardzo wysokie 7. miejsce przypadło Amerykanom. Spośród naszych rywali w eliminacjach do mistrzostw świata najwyżej sklasyfikowani są Anglicy - na 8. pozycji. Spadek zanotowali inni przeciwnicy polskiej drużyny: Walia jest 61. (60.), Austria - 86. (70.), Irlandia Północna - 112. (110.), a Azerbejdżan - 119. (112.).
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 8-07-2004

Autor: DW