Z Markowej do Watykanu
Treść
Dzisiaj w Sejmie ma się odbyć głosowanie nad projektem uchwały  autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wyrażającej hołd Polakom, którzy w  czasie wojny ratowali Żydów. Będzie to zarazem hołd dla bohaterskiej  rodziny Ulmów z racji 67. rocznicy zamordowania jej przez Niemców. W  Markowej koło Łańcuta odbyły się wczoraj uroczystości przypominające  tragedię sprzed lat.
Według szacunków Polacy w okresie  okupacji hitlerowskiej uratowali przed śmiercią nawet 100 tys. Żydów.  Dotychczas odznaczonych medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"  zostało ponad sześć tysięcy Polaków. To największa grupa narodowa  uhonorowana przez Instytut Yad Vashem. Wśród tysięcy Polaków, którzy w  okresie okupacji mimo grożącego niebezpieczeństwa zdecydowali się  ukrywać Żydów, było małżeństwo Józefa i Wiktorii Ulmów z Markowej koło  Łańcuta. W ich domu schronienie przez ponad dwa lata znalazło ośmioro  obywateli narodowości żydowskiej. Zadenuncjowani ponieśli śmierć, a wraz  z nimi rozstrzelano dobroczynną polską rodzinę: Józefa, Wiktorię i ich  siedmioro dzieci (w tym jedno w łonie matki). W uznaniu bohaterskich  zasług w 1995 r. małżeństwo Ulmów zostało zaliczone do grona  "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata", a Markowa stała się symbolem  pomocy Polaków dla ludności żydowskiej podczas okupacji. Męczeńska  ofiara i przykład życia Józefa i Wiktorii oraz ich dzieci były podstawą  rozpoczętego we wrześniu 2003 r. przez Kurię Metropolitalną w Przemyślu  ich procesu beatyfikacyjnego. Jak oficjalnie powiedział wczoraj w  Markowej przewodniczący uroczystej Mszy Świętej ks. dr Józef Bar,  wikariusz sądowy Sądu Metropolitalnego w Przemyślu, proces  beatyfikacyjny na szczeblu diecezji wkrótce się zakończy, a 24 maja br.  zgromadzone dokumenty w tej sprawie trafią do Rzymu.
W  uroczystościach w Markowej uczestniczyli m.in. wicepremier Waldemar  Pawlak, wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński, przedstawiciele klubów  poselskich PiS i PSL oraz mieszkańcy Markowej. - Postawa Ulmów była  heroiczna, bo doskonale zdawali sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogą  ich czekać. Mimo to nie zawahali się wyciągnąć ręki do bliźnich -  powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Stanisław Niemczak,  bratanek Wiktorii Ulmy.
Przywrócić historię
Ponadczasowy  wymiar ofiary złożonej z własnego życia w imię miłości Boga i bliźniego  przez małżeństwo z Markowej podkreślił w homilii ks. dr Waldemar  Janiga, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej w  Przemyślu. Jak zaznaczył, męczeństwo Józefa i Wiktorii zaczęło się nie  24 marca 1944 r., a więc w dniu ich pojmania i śmierci, ale o wiele  wcześniej - w dniu, kiedy otworzyli swój dom i serce dla Żydów. - Józef  Ulma wiedział, że obecność Żydów jest wyrokiem śmierci nie tylko na  niego, ale i na żonę i dzieci. A jakie to musiało być trudne, kiedy  widział kolejne dziecko żyjące pod sercem Wiktorii. Jak wielkiej  potrzeba miłości. Ulmowie ją mieli. Miało ją tysiące, dziesiątki tysięcy  Polaków. Naszym zadaniem jest, dziś, kiedy oni już nie mogą świadczyć,  obronić ich miłość przed próbami upodlenia - zaznaczył ks. Janiga.  Przypomniał zarazem, że w Markowej dzięki ofiarności Polaków wojnę  przeżyło wielu Żydów, podobnie było w wielu miejscach Polski. Wobec  pomówień o polski antysemityzm o samarytanach z Markowej trzeba mówić  głośno i stanowczo. - Ile razy ktoś mówi o rzekomym antysemityzmie, o  polskiej nienawiści wyssanej z mlekiem matki, ile razy ktoś przenosi  zachowanie pojedynczych osób na ocenę całego narodu, to jest mi  strasznie przykro i rodzi się we mnie gniew - mówił kapłan.  Przypominając historię biblijnego Jeremiasza, zaznaczył, że oszczerców  nigdy nie brakowało, czego współczesnym przykładem wpisującym się w  teorię o rzekomym polskim antysemityzmie jest ostatnia szkalująca  Polaków publikacja Jana T. Grossa. Zachęcając do modlitwy za Ulmów i  inne ofiary zbrodni niemieckich, przypominał o konieczności nauki  prawdziwej historii i przekazywaniu jej dzieciom i młodzieży. - By nie  zostali karłami duchowymi i "kosmopolitami", lecz ludźmi kochającymi  Ojczyznę - mówił kaznodzieja. - Chodzi jednak nie tylko o samą naukę,  ale o wewnętrzną więź z przeszłością, identyfikację z bohaterami,  poczucie odpowiedzialności za los wspólnoty, za którą oni niegdyś  oddawali życie. Chodzi o wierność zasadom - kontynuował. Z  zaniepokojeniem odniósł się także do redukcji treści historycznych i  humanistycznych w nowej podstawie programowej kształcenia ogólnego, co -  jak określił za nieżyjącym już prof. Pawłem Wieczorkiewiczem -  "prowadzi do odmóżdżenia i odhumanizowania młodego pokolenia".
Nie zasłużyli na kłamstwa Grossa
Pod  pomnikiem upamiętniającym męczeństwo Sług Bożych rodziny Ulmów w  Markowej złożono wieńce i kwiaty. Jednym z elementów uroczystości jest  otwarta wczoraj wystawa "Samarytanie z Markowej. Ulmowie - Polacy  zamordowani przez Niemców za pomoc Żydom". Ekspozycja przygotowana przez  IPN, Centralną Bibliotekę Rolniczą, Muzeum Historii Ruchu Ludowego i  Narodowe Centrum Kultury ukazuje losy polskiej rodziny Sług Bożych  Józefa i Wiktorii Ulmów i ich dzieci. Jak powiedział nam Mateusz  Szpytma, historyk IPN, a zarazem krewny rodziny Ulmów, tylko na  Podkarpaciu udokumentowano blisko 1,7 tys. osób, które ukrywały Żydów,  choć z całą pewnością było ich dużo więcej. Ponad 200 z nich zginęło za  pomoc ludności żydowskiej. - Ukrywanie Żydów w Polsce pod okupacją  hitlerowską było wielkim ryzykiem, a Polska obok ZSRS była jedynym  krajem okupowanym, gdzie nie tylko za ukrywanie, ale także za wszelką  pomoc Żydom groziła kara śmierci. Mimo to Polacy pomagali indywidualnie i  w ramach aktywności konspiracyjnej w strukturach Polskiego Państwa  Podziemnego - podkreśla Mateusz Szpytma.
Dzisiaj w Sejmie ma się  odbyć głosowanie nad projektem uchwały PiS wyrażającej hołd Polakom,  którzy w czasie wojny ratowali Żydów. Będzie to też hołd dla rodziny  Ulmów z racji 67. rocznicy ich męczeńskiej śmierci. - Projekt PiS na  ostatnim posiedzeniu został skierowany do Komisji Kultury i Środków  Przekazu i spodziewamy się, że w czwartek lub w piątek Sejm przyjmie tę  uchwałę poprzez aklamację. Uchwała ma być hołdem dla tysięcy Polaków z  różnych środowisk, którzy ratowali Żydów i często za to ginęli. Będzie  też odpowiedzią na kłamliwe określenia dotyczące "polskich obozów  koncentracyjnych", a także na rewelacje zawarte w publikacjach Jana T.  Grossa - powiedział nam uczestniczący w uroczystościach poseł PiS  Kazimierz Gołojuch.
Pomnikiem dokumentującym bohaterstwo i tragiczne  ludzkie losy w okresie okupacji ma być Muzeum Polaków Ratujących Żydów  na Podkarpaciu im. Sług Bożych Rodziny Ulmów w Markowej, które ma  powstać do 2013 roku. Znajdzie się tam m.in. dokumentacja dotycząca  męczeńskiej śmierci Ulmów, liczne pamiątki, jak chociażby część  wyposażenia ich domu, bogata biblioteka, korespondencja, świadectwa  szkolne, a także zdjęcia wykonane przez Józefa Ulmę. Ponadto informacje o  innych rodzinach, które ukrywały Żydów, i całych środowiskach, m.in.  kościelnych, które angażowały się w heroiczną pomoc.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-03-24
Autor: jc
 
                    