Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z ławy sejmowej przed sąd

Treść

Podczas drugiej rozprawy w tzw. aferze starachowickiej składała wczoraj wyjaśnienia trójka oskarżonych działaczy lewicy. Emocje wzbudziły zwłaszcza wyjaśnienia posła Andrzeja Jagiełły, który powtarzał przed Sądem Okręgowym w Kielcach, że o planowanej akcji policji wymierzonej przeciwko grupie przestępczej i współpracującym z nią urzędnikom związanym z SLD dowiedział się od współoskarżonego posła Henryka Długosza. Długosz, do niedawna wpływowy działacz SLD w Świętokrzyskiem, zdecydowanie temu zaprzeczył. - Nie miałem informacji o akcji policji - twierdził uparcie. - Zeznania, które mnie obciążają, zostały wymuszone na Jagielle przez prokuraturę.
Trzeci z obwinionych - były wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka - też nie przyznaje się do winy. Z jego wyjaśnień można było z kolei wysnuć wniosek, że przeciek, który trafił do śledzonych i podsłuchiwanych starachowickich samorządowców, mógł nastąpić w zupełnie innym miejscu.
- Prokuratura nie sprawdziła możliwości wycieku informacji ze świętokrzyskiej policji i prokuratury - twierdził Sobotka.
Jednak wczorajsza rozprawa to tylko preludium do tego, co może się stać w sądzie za dwa tygodnie. Wtedy sąd odsłucha nagrania rozmów telefonicznych między posłem Andrzejem Jagiełłą a ówczesnym starostą starachowickim. Sędzia Paweł Anczykowski, przewodniczący składu orzekającego, poinformował wczoraj, że komendant główny policji zdjął klauzulę tajności z kasety, na której są nagrane rozmowy telefoniczne posła Jagiełły z samorządowcami. Kaseta i nagranie były już przedmiotem analiz biegłych, którzy uznali je za prawdziwe.
Przypomnijmy, że w trakcie rozmowy Jagiełło otwarcie ostrzegał swoich kolegów, że policja interesuje się nimi i planuje aresztowania. Nagranie może być kluczowym dowodem dla sądu przy wydawaniu wyroku. Sędzia Anczykowski dodał też, iż na kolejnej rozprawie będą przesłuchani również funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, którzy rozpracowywali starachowicki gang. Tej części procesu nie będą się mogli jednak przysłuchiwać ani dziennikarze, ani inne osoby postronne.
Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła Andrzeja Jagiełłę i Henryka Długosza o utrudnianie postępowania karnego. Byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę oskarżono o ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, godzenie się na utrudnianie postępowania przygotowawczego i na narażenie policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w trakcie zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków. Oskarżonym grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Marek Kalita
Nasz Dziennik 2-05-2004

Autor: DW