Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z Guantanamo do Niemiec

Treść

Minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier nakazał podjęcie przygotowań do przejęcia przez Niemcy części więźniów z amerykańskiej bazy Guantanamo na Kubie, której likwidację planuje przyszły prezydent USA Barack Obama. Niemcom ten pomysł wcale się nie podoba.

Niemcy w ramach wspierania nowego amerykańskiego prezydenta postanowili ułatwić mu zamknięcie obozu w Guantanamo poprzez przyjęcie części więźniów do siebie. W większości chodzi o te osoby, które przebywają w Guantanamo bez żadnych wyroków i pochodzą z krajów trzecich. Między innymi jest mowa o 20 muzułmańskich Ujgurach, którzy uciekli z Chin do Pakistanu i Afganistanu. Chińskie władze uważają ich za terrorystów i protestują przeciwko ewentualnemu przyjmowaniu ich przez państwa trzecie. Według pierwszych informacji, w Niemczech schronienie mogliby znaleźć jedynie ci więźniowie, co do których nie ma wątpliwości, iż są niewinni, lub ci, którzy według niemieckiego prawa swój wyrok już odbyli. MSZ nie przedstawiło dokładnie planu przyjęcia więźniów z Guantanamo, nie wyjaśniono też, czy zostaną oni umieszczeni w jakiś obozach, czy znajdą się na wolności. Jak twierdzi niemiecka prasa, część więźniów mogłaby znaleźć miejsce w Hamburgu, na co miało wyrazić zgodę tutejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jednak w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" szef biura prasowego MSW w Hamburgu Marco Haase stwierdził, że spekulacje, jakoby Hamburg zamierzał przyjąć u siebie więźniów z Guantanamo, są nieprawdziwe. - Senator spraw wewnętrznych Christoph Ahlhaus nie planuje przyjęcia w Hamburgu żadnych więźniów - powiedział nam Haase i dodał, że miasto będzie przyjmowało nadal imigrantów na ustalonych zasadach i nie będzie stosowało żadnych wyjątkowych reguł dla nikogo, nawet dla więźniów z Guantanamo.
Natomiast senator Christoph Ahlhaus (CDU) ostrzegł, że Niemcy nie mogą stać się krajem, gdzie będą odsyłani terroryści z całego świata. Według najnowszych wyników badań opinii publicznej, aż 91 proc. Niemców jest zdecydowanie przeciwnych przyjmowaniu w Niemczech więźniów z Guantanamo. Także władze poszczególnych landów nie kwapią się do tego typu akcji.
Tymczasem mieszkańcy portowego Hamburga pamiętają, że to ich miasto było jedną z głównych siedzib islamskich terrorystów w Europie, która przygotowała zamach na WTC w Nowym Jorku. Aż pięciu terrorystów, związanych bezpośrednio z atakiem na USA, miało ścisłe powiązania z tym miastem. Teraz mieszkańcy mają znowu obawy, że po wpuszczeniu więźniów z Guantanamo ich miasto ponownie stanie się zapleczem dla działania islamskich grup terrorystycznych.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-12-23

Autor: wa