Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z dbałością o każdy szczegół

Treść

Okręt floty cara Rosji Piotra I, pionierski dwudziestopłatowiec z 1904 r. oraz samolot konstrukcji Adolfa Warchałowskiego z 1910 r. to tylko niektóre spośród 400 modeli prezentowanych podczas trwającego w warszawskim Muzeum Techniki Ogólnopolskiego Przeglądu Modelarstwa Redukcyjnego. Pokaz przygotowali członkowie Klubu Miłośników Modelarstwa Redukcyjnego "Pancelot", działającego przy Muzeum Techniki.

- Modelarstwo redukcyjne polega na budowaniu wiernych kopii obiektów, które istniały lub istnieją w rzeczywistości, wykonanych w określonej skali pomniejszenia - wyjaśnia Jerzy Jasiuk, dyrektor warszawskiego muzeum. - Istotną cechą różniącą modelarstwo redukcyjne od innych form modelarstwa jest jego stacjonarny charakter. Modele redukcyjne zwykle nie latają, nie pływają, nie jeżdżą, ale za to można w nich pokazać z ogromną dokładnością wszystko, co jest w prawdziwym obiekcie. Najczęściej powstają one w oparciu o elementy fabryczne, jednak wielu modelarzy robi swe prace od podstaw, począwszy od rysunków projektowych, poprzez samodzielne wykonanie elementów drewnianych i metalowych, aż po pomalowanie obiektu. Na zbudowanie takiego modelu można poświęcić nawet kilka lat pracy.
Pasjonaci modelarstwa redukcyjnego, którzy pragną budować wierne kopie samolotów, czołgów, wozów bojowych czy okrętów, muszą znać szczegółowe ich plany. W tym celu przeglądają archiwa biblioteczne, poszukują informacji w internecie, a nierzadko podejmują wyprawy do zagranicznych muzeów, by na miejscu zobaczyć oryginały. - Prawdziwi modelarze dbają o najdrobniejsze szczegóły - mówi Tomasz Wołoszczak z warszawskiego muzeum. - Znając plany odwzorowanego obiektu, można sprawdzić, czy model fabryczny jest dobrze wykonany i ewentualnie wprowadzić poprawki, podpiłowując detale.
Dlatego w warsztacie modelarza znajdują się niezliczone ilości specjalnie wykonanych noży, pilników oraz skalpeli.
Wykonawcami prezentowanych na pokazie modeli są ludzie z różnych stron Polski, zarówno z małych miejscowości, jak i z wielkich miast; w różnym wieku, różnych zawodów, różnej pozycji społecznej. Łączy ich wszystkich zamiłowanie do historii, a także... cierpliwość, ponieważ trzeba jej naprawdę wiele, by pieczołowicie odtworzyć każdy, najdrobniejszy nawet detal. - Modelarstwo jest ciągle popularne - mówi dyrektor Jasiuk. - To sposób na oderwanie od codzienności i na stres.
Tegoroczny przegląd odbywa się w roku, w którym obchodziliśmy 60-lecie Powstania Warszawskiego i 90-lecie wybuchu I wojny światowej. Te rocznice znalazły specjalne miejsce na wystawie. Uwagę zwiedzających na pewno przyciągnie makieta bitwy pod Gorlicami, w której wojska austro-węgierskie starły się z armią rosyjską, oraz barykada powstańców z 1944 r.
Pokaz będzie trwał do połowy lutego 2005 r.
EI

"Nasz Dziennik" 2004-11-30

Autor: kl