Z Chrystusem jesteśmy niezłomni
Treść
Z ks. bp. Edwardem Frankowskim, biskupem pomocniczym diecezji sandomierskiej, rozmawia Maria Popielewicz
W trudnych czasach komunizmu, choć były takie osoby, które nie potrafiły się oprzeć działaniom SB, to jednak Kościół w Polsce pozostał niezłomny. Nowa publikacja z cyklu "Niezłomni" zatytułowana "W obronie Ojczyzny i Kościoła" jest kolejnym tego dowodem. Skąd w tych trudnych czasach Kościół czerpał i nadal czerpie swoją siłę?
- Kościół był i jest rzeczywiście niezłomny. I to właśnie Kościół nas tak wychowuje, a tę naszą moc do dawania świadectwa prawdzie czerpiemy od Chrystusa. Dlatego możemy być pewni, że to, co robimy w Jego imię, co robimy zgodnie z Jego Ewangelią i dla dobra ludzi, Narodu i Ojczyzny, to jest wszystko dobre, słuszne i potrzebne, i dlatego też w tym dobru, w prawdzie, którą wyrażamy przez tę wierność Chrystusowi, jest zwycięstwo. Wtedy działa zawsze łaska Boża, Chrystus przychodzi do nas z pomocą. On sprawia, że Kościół jest niezłomny, my mamy być Jego sługami, narzędziami pokornymi i posłusznymi.
Czym dla Księdza Biskupa jest ta publikacja?
- Z pewnością jest utrwaleniem zmagań, jakie Kościół przechodził w tamtych czasach. To pozostanie dla potomności jako świadectwo i zarazem też lekcja. Różne mogą bowiem być sytuacje w przyszłości i takie świadectwo trzeba będzie zawsze dawać i nie można się łamać, czyli trzeba zawsze być niezłomnym. Osiągniemy to, gdy na pierwszym miejscu będziemy zawsze stawiać miłość Boga i bliźniego. To wszystko jest najważniejsze przykazanie. A wszystko, co jest wypełnieniem tego przykazania, co służy jego realizacji, jest zawsze źródłem pewności i niezłomności w naszym postępowaniu. My z siebie nie mamy takiej mocy, taka moc jest tylko z Boga.
Dzisiaj też zauważamy bardzo niepokojące zjawisko, które wyrosło z ideologii libertyńskiej. Jest nim fałszywe pojmowanie wolności. Ci, którzy wpadli w tę pułapkę, sami sobie zarzucają zniewolenie. Bo wolność bez prawdy, bez mądrości, bez poznania, jest skazywaniem się na złe wybory. Dopóki nie poznamy, co jest dobre, a co złe, dopóki nie będziemy potrafili rozróżniać jednego od drugiego, dopóty nie będziemy umieli wybierać dobrze. Człowiek zniewolony będzie zniewalał. Tylko wolny człowiek będzie wyzwalał.
Jaki jest lek na tę sytuację?
- "Poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli". To jest jedyna droga do uleczenia tej sytuacji, w której teraz się znaleźliśmy - kryzysu. Osiągnęliśmy dno. Człowiek formowany przez media jako ten, który ciągle chce konsumować, nastawiony tylko na doraźne korzyści, wszędzie - gdziekolwiek się znajdzie - będzie rujnował, zagarniał, zawłaszczał. I tak doszliśmy do tego dna. Mamy kryzys w Polsce, a ponieważ taka postawa jest rozpowszechniana na całym świecie, mamy głęboki cywilizacyjny kryzys całej ludzkości, która nie poznała Chrystusa i wolności, którą On daje, ale uległa fałszywym bogom, którzy prowadzą nas donikąd, którzy degradują życie człowieka na każdym kroku.
Ksiądz Biskup w czasie komuny upominał się o prawa ludzi, stawał w ich obronie, wspierał. Czy dzisiaj też potrzeba takiego świadectwa solidarności z pokrzywdzonymi, z tymi, którzy cierpią z powodu kryzysu czy utraty pracy?
- Tego świadectwa potrzeba może jeszcze bardziej niż wtedy. Wtedy bowiem sytuacja była bardziej czytelna. Łatwiej było ludziom odróżnić, co jest dobre, a co złe, bo nie było takiego oddziaływania mediów jak teraz i nie było tylu fałszywych nauczycieli sprzedajnych i przekupnych jak dzisiaj. Ludzie, którzy nie chcą poznać Chrystusa, nie chcą pracować nad sobą, nie chcą wymagać od siebie, zawsze będą powodem klęski, niepowodzeń, kryzysów, takich jak choćby ten przeżywany obecnie. Dlatego tak ważne jest świadectwo niezłomności w wierności Chrystusowi, który wyzwala człowieka.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-26
Autor: wa