Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z Anastasim do Londynu

Treść

Andrea Anastasi będzie nowym trenerem reprezentacji Polski siatkarzy. Utytułowany Włoch zastąpi Argentyńczyka Daniela Castellaniego, który stracił pracę po nieudanych dla Biało-Czerwonych październikowych mistrzostwach świata. Co ciekawe, wtedy też z kadrą swego kraju pożegnał się Anastasi, którego obwiniono o brak oczekiwanego medalu.
Nasza narodowa drużyna pozostawała bez selekcjonera od października. Ten przedłużający się stan nie mógł trwać w nieskończoność, właściwą decyzją należało podjąć jak najszybciej. Tuż po dymisji Castellaniego wydawało się, że jego następcą zostanie Polak, podobne życzenie wyrażał m.in. prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Jeszcze w ubiegłym tygodniu taki scenariusz był więcej niż prawdopodobny, zwłaszcza że zarząd związku prowadził zaawansowane rozmowy z prowadzącym Skrę Bełchatów Jackiem Nawrockim. I strony doszłyby spokojnie do porozumienia, gdyby Skra zechciała zwolnić Nawrockiego z obowiązującego kontraktu, a i sam trener zgodził się porzucić klub na rzecz reprezentacji. Nie zgodził się, miał nadzieję łączyć dwa stanowiska, a na to władze PZPS nie wyraziły zgody. Wtedy stało się jasne, że reprezentację obejmie cudzoziemiec, bo Nawrocki był jedynym krajowym kandydatem. Wybór padł na Anastasiego, jednego z najbardziej utytułowanych trenerów świata. Włoch podpisał kontrakt wczoraj, obowiązywać będzie on do igrzysk olimpijskich w Londynie. - Cieszę się z takiego obrotu sprawy. W ostatnich latach z kadrą pracowali Raul Lozano i Daniel Castellani, odnosili spore sukcesy. Myślę, że z Anastasim będzie podobnie. Łączy on cechy obu tych szkoleniowców, to człowiek kontaktowy i ciepły, z pewnością należący do najwyższej klasy fachowców - powiedział Przedpełski. Z nowym trenerem związane są spore nadzieje, sięgające nawet medalu olimpijskiego. To jednak perspektywa dalsza, w 2011 roku PZPS oczekuje, że prowadzona przez Włocha drużyna z powodzeniem pokaże się w rozgrywkach Ligi Światowej i stanie w nich na podium. - Musi tam się znaleźć, zwłaszcza że finał rozegrany zostanie w Polsce - zauważył Przedpełski. Głównym zadaniem postawionym przed Anastasim będzie jednak awans do Londynu. To absolutny priorytet, od którego realizacji zależą kolejne cele. Na razie nowy szkoleniowiec przebywa w Brazylii, pracę w Polsce rozpocznie w marcu.
50-letni Anastasi to jeden z najbardziej cenionych fachowców na świecie. Już w pierwszym roku pracy z reprezentacją Włoch, w 1999 wygrał z nią Ligę Światową i zdobył mistrzostwo Europy. To jednak było nic w porównaniu z gigantycznym, niespodziewanym sukcesem odniesionym z narodową drużyną Hiszpanii. W 2005 roku doprowadził ją na szczyt mistrzostw kontynentu, choć zajmowała wówczas odległe, 24. miejsce w światowym rankingu i była raczej uważana za dostarczyciela punktów wielkim faworytom. W ubiegłym roku rodacy liczyli, że ponownie osiągnie spektakularny sukces z reprezentacją Włoch, czyli zdobędzie co najmniej brązowy medal rozgrywanych w tym kraju mistrzostw świata. Mimo ułożonego tendencyjnie pod gospodarzy regulaminu i terminarza spotkań sztuka ta się nie udała, Włosi zajęli dopiero czwarte miejsce, co zostało uznane za porażkę. Anastasi stracił pracę.
Z wczorajszego wyboru zarządu PZPS najbardziej zadowoleni są ci, którzy chcieli widzieć na stanowisku selekcjonera człowieka z uznanym nazwiskiem, charyzmą, który byłby dla siatkarzy nie tylko nauczycielem, ale i autorytetem. Anastasi teoretycznie te warunki spełnia i oby podobnie było w praktyce.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-02-04

Autor: jc