Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wzrost na przekór urzędnikom

Treść

Wysoki wzrost gospodarczy polskiej gospodarki, stabilna inflacja i bezpieczna pozycja zewnętrzna - to efekty dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Choć powoli, stopniowo wzrasta poziom życia polskich rodzin połączony ze wzrostem konsumpcji, to jednak polscy przedsiębiorcy inwestujący w naszym kraju nie czują się bezpiecznie. Wskazują na przerost biurokracji, niekompetencję urzędników, często na wzajemnie sprzeczne przepisy prawa. A to z kolei - jak przyznają posłowie z sejmowej Komisji Gospodarki - nazbyt często prowadzi do korupcji i wykorzystywania aparatu prawa do niszczenia wiodących polskich przedsiębiorstw na zlecenie konkurencji. Kilka takich przypadków - w tym opisywana przez nas sprawa zniszczenia poznańskiego "Bestcomu" - stało się przedmiotem intensywnej analizy prowadzonej przez parlamentarzystów z Komisji Gospodarki.



- Mówiąc pół żartem, pół serio, pozytywny wynik działań PiS w sferze gospodarki widać gołym okiem na ulicach. Po raz pierwszy od dwóch lat przybywa matek w zaawansowanej ciąży lub matek z małymi dziećmi. A to oznacza, że polskie rodziny zaczynają czuć się bezpiecznie - mówi poseł Maks Kraczkowski (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki. Jego optymizm nie jest bezpodstawny. Jak wynika z danych opublikowanych przez Ministerstwo Gospodarki, a dotyczących analizy I kwartału 2007 roku - mimo pesymistycznych zapowiedzi "ekspertów" związanych z opozycją polska gospodarka rozwija się dynamicznie. Jak informował Główny Urząd Statystyczny - utrzymały się tendencje wzrostowe PKB, który w 2006 r. wyniósł 6,1 procent. Już dziś wiadomo, że w pierwszym kwartale tego roku był on zbliżony do 7,4 procent.
- Bardzo dobre wyniki Polska zanotowała również, jeżeli chodzi o wartość eksportu. W pierwszych miesiącach 2007 r. wartość eksportu wyniosła 23,4 mld euro. A to oznacza, że była o 14,2 proc. wyższa niż w tym samym okresie ubiegłego roku - mówi poseł Tomasz Górski (PiS), członek sejmowej Komisji Gospodarki.
Coraz lepiej wygląda też wskaźnik zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw - wyższy o mniej więcej 4 proc. niż przed rokiem. Jak wynika z danych udostępnionych nam przez członków sejmowej Komisji Gospodarki, inflacja zmniejszyła się z 3,6 proc. do 1,7 proc., tempo wzrostu inwestycji uległo zwiększeniu z 1,4 proc. do prawie 20 proc., a poziom wzrostu dynamiki wydajności pracy na przestrzeni 12 miesięcy utrzymywał się na poziomie 10 procent. Stopniowo, ale jednak znacząco maleje poziom bezrobocia i już teraz, zdaniem niektórych ekonomistów, pojawia się szansa na spadek wskaźnika rejestrowanego bezrobocia do wartości jednocyfrowej za kilkanaście miesięcy.
- Przedsiębiorcy zatrudniają coraz więcej pracowników, co ważne - oferując lepsze niż do niedawna warunki wynagradzania - komentuje poseł Maks Kraczkowski.

Nadużywają władzy
Jednak choć gospodarka utrzymuje tempo wzrostowe, to problemów polskim przedsiębiorcom nie brakuje. Nie tylko z powodu skomplikowanych, biurokratycznych procedur związanych z rejestracją i prowadzeniem działalności gospodarczej. Jak wynika z danych, do których dotarliśmy, tempo napływu nowych zamówień w przedsiębiorstwach jest zdecydowanie słabsze od tego z jesieni i końca ubiegłego roku. W kwietniu i maju br. menedżerowie firm oceniali sytuację finansową swych przedsiębiorstw zdecydowanie gorzej niż na początku roku. Brak rąk do pracy w wielu branżach, a w związku z tym konieczność zatrudniania osób niespełniających oczekiwań pracodawców oznacza niższą wydajność pracy.
- Niestety, wciąż mamy do czynienia z problemem odpływu fachowców, którzy za granicą Polski otrzymują lepsze warunki pracy. Poprzednie rządy robiły wszystko, by doprowadzić do sytuacji, w której Polak będzie pracował w UE. My chcemy sytuację odwrócić, tak by Polak mógł pracować w Ojczyźnie, a zarabiać na europejskim poziomie. Ale to wymaga czasu - mówi poseł Tomasz Górski.
Innym z problemów - dziś, wydaje się, najistotniejszym, jaki dotyka polskich przedsiębiorców - jest korupcja oraz związane z nią nadużywanie władzy przez pracowników organów państwowych, często w interesie konkurencyjnych, powiązanych z politykami firm. Posłowie zasiadający w Komisji Gospodarki są zgodni: od czasów głośnego aresztowania Romana Kluski, prezesa Optimusa, miało miejsce przynajmniej kilkanaście przypadków, w których organa administracji państwowej i służby specjalne zostały wykorzystane do zniszczenia dobrze rozwijających się polskich przedsiębiorstw. Firmy, prowadzone głównie przez młodych ludzi bez politycznych konotacji, zagrażały bądź to zachodniemu koncernowi, bądź to firmie z "układami". Choć od czasu zatrzymania Romana Kluski pojawiało się w mediach wiele informacji na ten temat - dziś urzędnicy odpowiedzialni za bezprawne działania wywołujące niekorzystny efekt dla istnienia firmy pozostają bezkarni. Nadal nie przygotowano, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, ustawy o odpowiedzialności finansowej urzędników, sędziów, prokuratorów czy syndyków.
- Rzeczywiście, jest to bardzo poważny problem. Docieramy do sygnałów, które mogą wskazywać, że zdarza się, że syndyk majątku upadłej firmy blokuje zawarcie upadłości układowej, bo celem jest nie spłacenie zobowiązań finansowych i reaktywacja firmy, tylko właśnie - w interesie jakiejś grupy osób - uniemożliwienie dalszego funkcjonowania takiego przedsiębiorstwa na rynku - mówi nam jeden z posłów, członków komisji.
W najbliższych tygodniach parlamentarzyści chcą też rozpocząć prace nad projektem ustawy, która ograniczałaby kompetencje syndyków, a jednocześnie zwiększała nadzór nad ich działalnością. Jak ustaliliśmy, posłowie będą chcieli też wyjaśnienia wątpliwości w sprawach przynajmniej kilku upadłości, do jakich doszło w ostatnim czasie, które - jak wszystko wskazuje - mogły być spowodowane nieformalnymi "naciskami z zewnątrz". Wśród spraw interesujących członków Komisji Gospodarki są m.in.: kulisy wydarzeń, w jakich uczestniczył jeden z pilskich przedsiębiorców, którego firma upadła z powodu kilkuset tysięcy złotych, a została sprzedana za blisko 20 mln złotych. Wielkopolscy posłowie zasiadający w Komisji Gospodarki chcą też poznać odpowiedź na pytanie o prawidłowość i celowość działań organów wrocławskiej prokuratury, która w niedługim odstępie czasu doprowadziła do upadku dwóch firm branży komputerowej: wrocławskiego JTT i poznańskiego "Bestcomu".
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-07-02

Autor: wa