Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wytaczam proces "Gazecie Wyborczej"

Treść

Z byłym prokuratorem Andrzejem Czyżewskim, świadkiem sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, rozmawia Wojciech Wybranowski

W poniedziałek, 12 lutego, "Gazeta Wyborcza" pisząc o Panu i Pana zeznaniach w sprawie tzw. mafii paliwowej, używa określeń - cytuję: "mitoman albo człowiek sterowany przez służby specjalne". Tak mają Pana określać, zdaniem dziennikarza "GW", bliżej nieokreśleni, anonimowi "policjanci i prokuratorzy"...
- Bardzo żałuję, że są to osoby anonimowe, które nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje słowa. Gdyby zechciały wypowiedzieć je pod swoim nazwiskiem, nie kryjąc się za parawanem anonimowości, a więc pod rygorem odpowiedzialności karnej za swoje słowa, wówczas miałbym możliwość wystąpienia przeciwko nim na drogę powództwa sądowego o zniesławienie. Ponieważ artykuł w "Gazecie Wyborczej" zawiera szereg przekłamań i pomówień, mogę jedynie wystąpić na drogę sądową przeciwko tej gazecie. Jestem już po rozmowach z adwokatami i taki pozew zostanie przygotowany.

W publikacji "Gazety Wyborczej" pojawia się również dotyczące Pana sformułowanie: "Przedstawia się jako były prokurator, choć nim nigdy nie był".
- Co do mojej prokuratorskiej przeszłości, jeśli są do niej jakieś wątpliwości, to można zwrócić się do rzecznika Prokuratury Okręgowej w Elblągu, gdzie znajdują się moje akta z pracy w Prokuraturze Rejonowej w Malborku. Również polecam moje akta znajdujące się w Oddziale IPN w Gdańsku, gdzie można zapoznać się z "decyzją o internowaniu" mnie, w której jako miejsce pracy wymieniona została właśnie ta prokuratura.

Gdy czytałem artykuł w "Gazecie Wyborczej", jedno mnie zastanowiło. Publikacji Adama Zadwornego nie można nazwać "dziennikarstwem śledczym", a więc nie zachodzi potrzeba chronienia informatorów, jednak żadna z osób podważających Pana wiarygodność nie występuje pod własnym nazwiskiem - jest natomiast "jeden z prokuratorów", "policjanci i prokuratorzy"...
- To mnie nie dziwi. Jestem świadkiem w sprawie, jaką Agora wytoczyła panu Antoniemu Macierewiczowi. Dzisiaj dziennikarze tej gazety próbują w ten sposób podważyć moją wiarygodność. A być może ktoś bardzo obawia się ujawnienia informacji o powiązaniach niektórych polityków i prokuratorów z Dolnego Śląska ze zorganizowaną przestępczością.

Ale spotykał się Pan z Zadwornym, rozmawiał, później powstawały teksty "demaskujące" mafię paliwową...
- Spotykałem się z nim wielokrotnie w Warszawie w siedzibie gazety, w Szczecinie przy okazji składania przeze mnie lub przez panią Danutę Gaszewską zeznań w KWP-CBŚ i w prokuraturze okręgowej, a także był on gościem pani Gaszewskiej w Poznaniu. Otrzymał od nas co najmniej kilkadziesiąt kopii różnych dokumentów, które wykorzystał w kilku publikacjach pisanych w okresie 2001-2003 na temat tzw. mafii paliwowej. Otrzymał ode mnie także materiały dotyczące Ryszarda Rychlika i Andrzeja Kaucza oraz tzw. willi Barańskiego - jednak takie publikacje już się nie pojawiły. Stałem się świadkiem niewiarygodnym, bo niewygodnym.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-02-13

Autor: wa