Wyścig komisji
Treść
Prawo i Sprawiedliwość nie czekało do dziś, jak Platforma Obywatelska, i wyprzedziło tę partię ze złożeniem projektu uchwały, według której miałaby powstać w Sejmie komisja śledcza. PO chce wyjaśnić, jak Ministerstwo Sprawiedliwości śledziło dziennikarzy, gdy w resorcie rządzili: Lech Kaczyński, Zbigniew Wassermann i Zbigniew Ziobro. PiS chce znacznie szerszego spojrzenia. Przekonuje, że służby specjalne działają w mediach za pomocą agentów wpływu.
PiS chce powołania dziewięcioosobowej komisji śledczej "do zbadania naruszeń wolności słowa mediów i dziennikarzy oraz prawa społeczeństwa do rzetelnej informacji w latach 1990-2006". Zdaniem Jacka Kurskiego, ma ona służyć ochronie zawodu dziennikarza w Polsce.
- Dzisiaj powinniśmy zbadać wpływ służb specjalnych na media - tłumaczy inicjatywę szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. - Liczymy na oczyszczający wpływ tej inicjatywy na środowisko dziennikarskie - dodaje Kurski.
Jaki ma być zakres działań komisji? PiS ujmuje go w sześciu punktach. Po pierwsze, zbadanie zasadności i zgodności z prawem postępowań karnych wobec dziennikarzy podejmowanych przez prokuraturę czy służby. Politycy PiS przypominają, że w latach 2003-2004 liczba takich postępowań wzrosła do blisko 150 rocznie. Po drugie, komisja miałaby zbadać procedury wpływania przez służby specjalne na środowisko dziennikarskie oraz werbowania agentury spośród dziennikarzy.
- To potwierdza, że zamierzamy zajmować się służbami, a nie dziennikarzami - mówi Kurski.
Trzeci punkt dotyczy wyjaśnienia okoliczności inspirowania przez służby specjalne przekazów medialnych "naruszających ład demokratyczny". Jako szczególne przypadki takich działań PiS wymienia udział mediów w sprawie odwołania rządu Jana Olszewskiego w czerwcu 1992 r., inwigilacji prawicy w 1993 r., odwołania rządu Waldemara Pawlaka w 1995 r., w sprawie premiera Józefa Oleksego w 1995 r. oraz w "sprawie Jaruckiej" podczas ostatniej kampanii prezydenckiej. Komisja miałaby też ocenić "skalę i zasadność zwalniania dziennikarzy za poglądy polityczne" przez wydawców oraz "stosowania świadomej dezinformacji". Od razu pojawiają się zarzuty, że komisja miałaby się zajmować zbyt szerokim wachlarzem spraw, bo dotyczących wyjaśnienia związków "wielkiego biznesu, aferzystów i przestępców ze źródłami finansowania mediów oraz ich wpływu na ukazujące się w mediach przekazy", a także "zasadności wydatków spółek Skarbu Państwa na usługi doradcze i konsultingowe".
Na czyje poparcie może liczyć uchwała? Najpewniej członków paktu stabilizacyjnego. Jak nieoficjalnie wiadomo, także o tym rozmawiał z Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem podczas wczorajszego spotkania prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Nie wydaje się, by uchwałę poparły SLD czy Platforma Obywatelska. PO ma swój pomysł na komisję śledczą - dziś ma złożyć wniosek o powołanie takiego organu do zbadania domniemanej inwigilacji dziennikarzy "Rzeczpospolitej".
Mikołaj Wójcik
"Nasz Dziennik" 2006-03-10
Autor: ab