Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wyrzucili krzyże z sądu

Treść

Z budynku sądu krajowego w miejscowości Trier (Trewir) w Nadrenii-Palatynacie urzędnicy usunęli wszystkie krzyże. Swoją decyzję tłumaczyli koniecznością zachowania neutralności światopoglądowej.

W ten sposób Nadrenia-Palatynat dołączyła do większości landów niemieckich, gdzie zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 1995 roku "dotyczącym krzyża" (Kruzifix Beschluss) w pomieszczeniach obiektów publicznych, jeżeli komukolwiek krzyż przeszkadza, urzędnicy zobowiązani są go zdjąć. Sprawa ta już od dziesiątków lat dotyczy jedynie południowych Niemiec, gdyż w praktyce w północnych i wschodnich landach krzyże już dawno usunięto, i to zarówno ze szkół, jak i z urzędów.
W Bawarii, Badenii-Wirtembergii, Nadrenii i Kraju Sary do dzisiaj krzyże wiszą w większości miejsc publicznych, a nawet w barach i restauracjach. Jak do tej pory nikomu to nie przeszkadzało. Ale dyskusja na temat wolności wyznania i oddzielenia religii od państwa staje się coraz głośniejsza i sięga już nawet południowych, tak zwanych chrześcijańskich landów.
W sądzie w Trierze krzyże wisiały przez dziesiątki lat. Ostatnio przeprowadzono tam jednak remont. Po jego zakończeniu krzyży nie zawieszono już na ścianach.
Natychmiast odezwali się zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy takiego postępowania. Przeciwko wystąpili politycy miejscowej CDU i CSU, a także Kościół katolicki. Chadecki poseł do Bundestagu z miasta Trier, Bernhard Kaster, ostro skrytykował postawę urzędników, twierdząc, że niemieckie społeczeństwo stoi na fundamencie chrześcijaństwa i chrześcijańskich tradycji. Z kolei ks. bp Reinhard Marx w opublikowanym oświadczeniu przypomniał między innymi słowa Ojca Świętego Benedykta XVI: "Niemcy dzielą wraz z pozostałym światem zachodnim sytuację, w której następuje sekularyzacja obecnej kultury, gdzie Bóg zostaje oddzielony od świadomości społecznej, gdzie postać Chrystusa staje się coraz bardziej blada i gdzie giną tradycje chrześcijańskie". - Zdjęcie krzyży w sądzie krajowym w Trierze jest konsekwencją sytuacji, jaką Papież opisał w swoich słowach - stwierdził ks. bp Marx.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2006-11-27

Autor: wa