Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wyrzeczenie się wszystkiego

Treść

Nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem (Łk 14,33).

Jest to bardzo radykalna zasada i być może, trzeba się nią przerazić. Przerażenie nasze jeszcze wzrasta, kiedy dodamy do tych słów Jezusa jeszcze wcześniejsze:

Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem (Łk 14,26).

Oczywiście wiemy, że nie chodzi w tym zdaniu o nienawiść w naszym rozumieniu. W języku hebrajskim nie było pośrednich słów pomiędzy miłością i nienawiścią i używając tych dwóch słów, autorzy musieli wyrazić całą myśl. Sens tego zdania lepiej oddają słowa Pana Jezusa, które znajdujemy u św. Mateusza:

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien (Mt 10,37).

Słowo „nienawiść” użyte w tym momencie ma jednak bardziej podkreślić radykalizm opowiedzenia się, o czym zresztą mówi cały kontekst. Zatem słowa te przerażają.

Zastanówmy się jednak, o co chodzi w tym fragmencie. Pan Jezus mówi w nim o tych, którzy chcą pójść za Nim, czyli do Jego królestwa, które nie jest z tego świata. Aby tam dojść, trzeba przejść przez śmierć. I wydaje się, że w tym ostatecznym kontekście należy odczytać całość. Kto nie wyrzeka się wszystkiego – odnosi się do wyrzeczenia spraw związanych z tym światem. Otóż czy tego chcemy, czy nie, każdy zostanie pozbawiony wszystkiego, co tutaj posiada. Śmierć mu wszystko zabierze, nic mu nie zostanie. Dramat polega na tym, że człowiek może się tak przywiązać do tego, co posiada, że śmierć może go zniszczyć razem z tym wszystkim, co i tak musi przepaść. W ten sposób widać, że w istocie Pan Jezus niczego nam nie chce zabrać, bo tak naprawdę my nic nie mamy, wszystko jest jedynie nam powierzone. Otrzymaliśmy zarówno warunki, jak i dobra po to, byśmy nimi zarządzali właściwie. Kto nie wyrzeka się wszystkiego – to w istocie wezwanie do wolności od tego wszystkiego.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Rz 13, 8-10; Łk 14, 25-33

Przypominamy sobie Jego zdanie: kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je (Mk 8,35). W nim chodzi o to samo, o wolność i wybór Osoby Jezusa. Okazuje się, że taka wolność, wymaga odwagi, bo lęk o siebie jest ogromny i nas zniewala. W Ewangelii Pan Jezus domaga się dla siebie miłości większej nawet niż najszlachetniejsze rodzaje miłości ziemskiej, jakimi są miłość rodziców (pamiętamy, że jest ona przykazaniem!) i miłość do własnych dzieci. Śmierć przecież także nas od nich odetnie, niejako pozbawi nas tej miłości w jej naturalnym wymiarze. Nie one zatem są najważniejsze. One nie przyniosą nam zbawienia. Zbawienie może dać miłość, więź z Chrystusem. Dlatego właśnie: Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być uczniem Chrystusa.

Przypowieści, jakie Pan Jezus jednocześnie przytacza, wskazują na zasadnicze decyzje, które wymagają przewidywania i oceniania przedsięwzięcia z perspektywy końca. Chodzi zatem o zamysł całościowy, a nie chwilowe postawy. W takiej całościowej perspektywie miłość do Chrystusa musi mieć absolutne pierwszeństwo. „Wyrzeczenie się wszystkiego” jest jej wyrazem. Chodzi po prostu o ubóstwo, wolność od dóbr doczesnych, a posiadanie wszystkiego u Boga, o czym Pan Jezus mówił w innym miejscu w rozmowie z tak zwanym „bogatym młodzieńcem”: Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną (Łk 18,22). Wtedy dopiero będziesz mógł być moim uczniem.

Natomiast w Liście do Rzymian mowa jest o miłości jako o dynamizmie codziennego postępowania: miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa (Rz 13,10). Jeżeli miłość będzie zasadą naszego codziennego postępowania, to nie będziemy grzeszyli: Miłość nie wyrządza zła bliźniemu (Rz 13,10). Ta zasada jest dla nas jasna. Warto jednak się zastanowić nad powiązaniem między tymi dwoma rodzajami miłości. Otóż nie jesteśmy w stanie żyć według zasady miłości bliźniego na co dzień, jeżeli nie zapadną w nas radykalne decyzje odnoszące się do całości naszego życia w perspektywie końca i ostatecznych rozstrzygnięć. Jeżeli w perspektywie śmierci nie będziemy wolni od tego, co nam daje świat, to ostatecznie lęk nas sparaliżuje w naszym życiu miłością. Gdzieś, kiedyś tę miłość zdradzimy. Po prostu nasza miłość nie będzie miłością prawdziwą. Sami nie potrafimy jej realizować. Być uczniem Chrystusa to znaczy żyć Jego miłością. W Liście do Efezjan św. Paweł się modli:

Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą (Ef 3,17–19).

Otóż to wkorzenienie w miłość Chrystusa jest nam niezbędne do życia miłości. Eucharystia jest misterium naszego wkorzeniania się w Chrystusa. Oby stawała się ona w nas prawdą.

Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje :)

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 04 listopada 2015

Autor: mj