Wypalone sumienia
Treść
PRZEMYŚL I DZIAŁAJ
Ks. kard. August Hlond
Poza bezbożnictwem największą potwornością naszych stosunków jest wyniesienie nienawiści do hasła, zasady, obowiązku. Trafiały się zawsze wypadki nienawistnego nastawienia i nienawistnych czynów. Dzisiaj atoli przeżywamy okres gloryfikacji, kanonizacji nienawiści. Nienawiść rozsadza społeczeństwa. Wyziębia świat. U nas rozpanoszyła się nienawiść głównie w życiu publicznym. Kto z innego obozu, a zwłaszcza kto politycznym przeciwnikiem, tego uważa się na ogół za wroga. Nie uznaje się w nim nic dobrego, żadnych zalet, żadnych zasług. Przeciwnik musi być zły. Do niego stosuje się bez skrupułu kłamstwo, podejrzenie, oszczerstwo. W swoim obozie wszystko się toleruje, u przeciwników niemal wszystko się potępia. Wyklucza się nawet możność zgody i współpracy. Tak było w okresie walki klas. Tak aż zbyt często bywa w walce o władzę i wpływy polityczne. Taka bywa nieraz zwykła polemika niepolityczna.
Fragment pochodzi z listu pasterskiego „O katolickie zasady moralne”, 1936 r.
Nienawiść jest odpowiedzią człowieka na zagrażające zło, podobnie jak strach. Ale i nad strachem, i nad nienawiścią trzeba zapanować po to, by właściwie ocenić stan zagrożenia i by zło nie przyćmiło dobra. Kto podnosi nienawiść do rzędu pierwszej zasady działania, ten staje się ślepy na dobro i łatwo może być włączony do całego systemu czynienia zła, tak jak to było w przypadku bolszewizmu i komunizmu, dla których jedynym „dobrem” stała się nienawiść. Dlatego takie systemy zostawiają za sobą nie tylko spaloną ziemię, ale nade wszystko spalone sumienia.
Prof. dr hab. Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 13 czerwca 2014
Autor: mj