Wypada "Wprost" pogratulować... hipokryzji
Treść
"'Wiadomości' TVP pasożytują na tygodniku 'Wprost', ale po raz kolejny nie raczą się do tego przyznać" - bulwersują się dziennikarze "Wprost" (nr 13/2007, datowany na 1 kwietnia) w publikacji "Kwiatkowski wraca". Redakcji tygodnika nie podoba się fakt, że dziennikarz "Wiadomości" w czwartek, 22 marca, przypisał ujawnienie sprawy "taśm Oleksego" jednemu z dzienników, podczas gdy - jak przekonuje redakcja "Wprost" - tygodnik ten zrobił to już dzień wcześniej w internetowym wydaniu.
Dalecy jesteśmy od obrony nieetycznych zachowań niektórych dziennikarzy przypisujących sobie ustalenia innych mediów z zatajeniem źródła informacji.
Tym bardziej więc niepokoi nas hipokryzja "Wprost", które w swojej praktyce również stosuje te same metody, które tak oburzają dziennikarzy tego tygodnika w wykonaniu TVP. Żeby nie być gołosłownym: w piątek, 9 lutego br., zarówno w papierowym, jak i internetowym wydaniu "Naszego Dziennika" w publikacji zatytułowanej "Prokurator od spraw wewnętrznych" poinformowaliśmy o tym, iż nowym komendantem głównym policji zostanie prokurator Konrad Kornatowski. Informację tę przekazaliśmy jako pierwsi. Pisaliśmy wówczas: "Kaczmarek ma zdymisjonować komendanta głównego policji Marka Bieńkowskiego. Prawdopodobnie zastąpi go Konrad Kornatowski, szef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej".
Tymczasem jakby nigdy nic, w piątek, 9 lutego, dobrych kilka godzin po tym, jak "Nasz Dziennik" z tą informacją trafił do kiosków, na stronach internetowych tygodnika "Wprost" znalazła się wyglądająca na niemal żywcem zerżniętą z naszej czołówki notka o nominacji dla Kornatowskiego. I mimo że o sprawie jako pierwszy informował "Nasz Dziennik", to jednak "Wprost" sobie przypisało pierwszeństwo informacji.
Nie był to zresztą pierwszy taki przypadek. Kilka miesięcy wcześniej ujawniliśmy, że w ramach postępowania prowadzonego w sprawie afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów śledczy badają źródła majątków byłych wiceministrów tego resortu. Kilka dni później "Wprost" powtórzyło w wydaniu papierowym tę informację, przypisując sobie "zasługę" ustalenia tego faktu.
Krytykując TVP, "Wprost" przekonuje, że być może dzieje się tak, gdyż standardy programu wyznaczają wydawcy, którzy karierę dziennikarską robili za czasów Roberta Kwiatkowskiego. Nam pozostaje jedynie zapytać: czy przywłaszczanie sobie przez "Wprost" pierwszeństwa w podaniu informacji upublicznionej wcześniej przez "Nasz Dziennik" ma w tym tygodniku miejsce dlatego, że obowiązują w nim standardy jeszcze z czasów sekretarzowania Marka Króla w PZPR?
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-03-31
Autor: wa