Wymarzony brąz
Treść
Marzymy o medalu, jakimkolwiek - mówił przed warszawskimi mistrzostwami Europy w łyżwiarstwie figurowym Mariusz Siudek. Wspólnie ze swoją partnerką z lodowiska i żoną jednocześnie - Dorotą - cel osiągnął. Nasza znakomita para sportowa zdobyła brązowy medal i zapowiedziała, iż teraz może z czystym sercem zakończyć karierę.
Było wiadomo o tym od dawna. Państwo Siudkowie nie ukrywali chęci pożegnania się ze sportem i pewnie uczyniliby to już dawno, gdyby w tym roku Warszawa nie była organizatorem mistrzostw Europy. Postanowili zatem jeszcze poczekać, by pożegnać się przed polską publicznością. Udało się. W pięknym stylu stanęli na podium, zdobywając czwarty w karierze medal ME (mają w kolekcji po dwa srebra i brązy, do tego dochodzi brąz mistrzostw świata). - Jechaliśmy niesieni dopingiem polskiej publiczności - powiedział Mariusz Siudek, a jego żona dodała: - Teraz możemy już z czystym sercem zakończyć karierę i zająć się pracą z młodzieżą.
Takie też plany na przyszłość mają państwo Siudkowie. Chcą otworzyć szkółkę, w której trenować będą najmłodsi adepci łyżwiarstwa figurowego. I trzeba mocno trzymać za nich kciuki, bo jeśli nie uda im się wychować następców, to... chyba nikt tego nie uczyni. Jaka jest sytuacja polskiego łyżwiarstwa, widać gołym okiem. Rok temu w mistrzostwach kraju w konkurencji par sportowych rozdano tylko dwa komplety medali. Brązowych nie dostał nikt, bo w zawodach wystartowały tylko dwie pary.
Ale wcześniej przez państwem Siudkami marcowe mistrzostwa świata w Japonii. Po nich powiedzą "do widzenia".
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-01-26
Autor: wa