Wylał za kołnierz koniak Krauzego
Treść
Roman Giertych w wywiadzie udzielonym wczoraj TVN 24 zarzucił dziennikarzom pytającym go o kontakty z Ryszardem Krauzem, że nasłał ich Zbigniew Ziobro. A minister sprawiedliwości "wypuszcza" do dziennikarzy informacje o rzekomych powiązaniach Giertycha z Ryszardem Krauzem. A wszystko przez koniak podarowany przez szefa Prokomu Software SA w ramach prezentu imieninowego Barbarze Giertych.
O imprezie alkoholowej działaczy Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin w 2004 r. z okazji imienin Barbary Giertych zorganizowanej w Warszawie przy ulicy Kinowej, w biurze posła Wojciecha Wierzejskiego, pisaliśmy w kwietniu 2006 roku. Publikacja dotyczyła wyprowadzania pieniędzy z LPR przez działaczy Młodzieży Wszechpolskiej. Po serii artykułów Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu wszczęła śledztwo, obecnie prowadzone w Warszawie. W toku postępowania przesłuchano większość świadków - osób, które udzielały nam informacji w opisywanych sprawach. Większość z nich potwierdziła zeznania.
Bankiet imieninowy Barbary Giertych współfinansowano z pieniędzy otrzymanych z Unii Europejskiej na cykl konferencji antykonstytucyjnych. Konferencje rzeczywiście się odbyły, jednak większość prelegentów nie otrzymała stosownego wynagrodzenia. Zaoszczędzone pieniądze przeznaczono na zakup alkoholu. Dokumenty złożono final conference in Warsaw w Parlamencie Europejskim - faktura wystawiona w warszawskim hipermarkecie Auchan z dopiskiem "food products for final conference in Warszawa on 4.12.2004 rok" opiewa niemal wyłącznie na alkohol.
Hitem wieczoru był niezwykle kosztowny koniak - podarunek od Ryszarda Krauzego. Podarunek nie został uwzględniony w poselskim rejestrze korzyści.
- Niech pan nie opowiada takich bzdur. To insynuacje. Jeżeli pan to napisze, to pana pozwę - usłyszeliśmy wczoraj od Giertycha. Lider LPR nie pierwszy raz nas straszy i grozi nam procesem. Identyczna była jego reakcja, kiedy w 2006 roku ujawniliśmy proceder wyprowadzania pieniędzy z Ligi przez ludzi powiązanych z MW. Pozew jednak nigdy nie trafił do sądu, a ustalenia naszego śledztwa spowodowały wszczęcie postępowania przez wrocławską prokuraturę.
Pytania "Naszego Dziennika" jednak musiały mocno zaniepokoić Romana Giertycha. Kilka godzin po rozmowie z nami w TVN 24 stwierdził, że Zbigniew Ziobro rozpuszcza "przecieki" o "jego rzekomych kontaktach z Ryszardem Krauzem". Zapewnił również, że "nie pił koniaku Krauzego". Rzeczywiście. Trunek został zlicytowany, a szczęśliwym nabywcą został eurodeputowany Bogusław Rogalski.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-09-04
Autor: wa