Wykorzystują tragedie ludzkie
Treść
Z inicjatywy francuskiego rządu opublikowano broszurę, skierowaną głównie do pracowników służby zdrowia, ostrzegającą przed podstępnymi i niebezpiecznymi praktykami różnego rodzaju sekt. Wynika z niej, że ich ofiarami padają ludzie, którzy z powodu klęsk żywiołowych znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej i psychologicznej.
Aktywnym terenem agitacji sekt były ostatnimi laty tereny południowej Francji dotykane powodziami. Około 200 Świadków Jehowy, uznanych przez władze za sektę, przybyło do miejscowości Cuxacs w departamencie Aude, by pomagać powodzianom, dostarczając im wodę, żywność, generatory prądotwórcze itp., podczas gdy właściwym celem ich działalności była agitacja.
Z kolei sekta nazywająca się Kościołem scjentologicznym była szczególnie aktywna po zamachach z 11 września 2001 r. Jego adepci prezentowali się jako duchowi ratownicy ludzkości, przekonując ludzi, że katastrofy są karą Bożą, i proponowali, by dołączyli oni do "jedynego, prawdziwego scjentologicznego Kościoła" ratującego ludzkość przed gniewem Boga. Podobnie było po wybuchu w Tuluzie. Scjentolodzy rozdali wówczas 15 tys. ulotek. Odwiedzali poszkodowanych, podając się za lekarzy, pracowników ubezpieczeń i psychologów.
W czasie minionego upalnego lata liczni Świadkowie Jehowy odwiedzali domy starców i szpitale. Zagłębiając się coraz bardziej w prywatne życie ludzi w podeszłym wieku, często proponowali zajęcie się ich sprawami spadkowymi...
Nieszczęśliwi i wrażliwi ludzie są dla sekt we Francji najbardziej podatni na "rekrutację". Zwykle jednak późno orientują się, że posłużyli sektom jedynie do zasilania ich budżetów.
Franciszek L. Ćwik, Caen
Nasz Dziennik 25-11-2003
Autor: DW