Wyjątkowo kiepski plan Geithnera
Treść
Po przyjęciu przez amerykański Senat pakietu stymulującego gospodarkę (plan Paulsona) wartego 838 miliardów USD sekretarz skarbu Timothy Geithner przedstawił kolejny wariant wydania 1,5 biliona USD. Tym razem rząd zamierza tak wielką kwotą wesprzeć sektor finansowy. Przedsiębiorcy poparli plan stymulujący, ale już pomysły Geithnera były szeroko krytykowane, zaraz po ich ogłoszeniu giełdy zanotowały spadki.
Grupy biznesowe z entuzjazmem przyjęły pakiet pobudzający. - Cieszymy się, że ustawa przeszła - powiedziała Laura Narvaiz, rzecznik Krajowego Zrzeszenia Producentów. Jednocześnie podkreślała, że dokument przyjęty przez Senat jest nieco bardziej zbalansowany niż to zakładał plan prezydencki. Ustawa została przyjęta głosami Demokratów przy wsparciu trzech reprezentantów Partii Republikańskiej. Plan Geithnera został ostro skrytykowany praktycznie tuż po publicznej prezentacji. Projekt zakłada rozmrożenie rynków kredytowych poprzez wykupywanie przez publiczno-prywatne fundusze inwestycyjne akcji firm, które w ostatnim czasie popadły w kłopoty i zaliczają spore spadki na giełdach. Inwestorzy narzekają, iż plan jest zbyt zawiły, a rynki potrzebują prostszych rozwiązań. Przede wszystkim nie wiadomo, jak miałyby działać takie publiczno-prywatne przedsiębiorstwa. - Nie jest jasne, co ten plan w ogóle oznacza; pojawiają się interpretacje, które stwierdzają, że nie jest on zły, jednak nie wiadomo, czy są to właściwe interpretacje - napisał na swoim blogu Paul Krugman, felietonista "New York Timesa". Początkowo obiecujące zapowiedzi i przyjęcie przez Senat pakietu stymulującego zapowiadało poprawę sytuacji na giełdach. Wystąpienie Geithnera popsuło te nastroje, a największe indeksy zaliczyły spore straty. Dow Jones spadł o ponad 4,5 procent. Tracili także właściciele akcji banków: około 20 proc. straciły akcje Bank of America, 15 proc. potaniały akcje Citigroup, a udziałowcy JP Morgan stracili 10 procent. Sytuacja ta odbiła się także na giełdach europejskich. Niemiecki indeks DAX stracił
2,5 proc., podobny spadek zaliczyła giełda francuska. Spadki notowano w Londynie. Także na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, mimo że zakończyła ona dzień na plusie, można było odczuć sceptycyzm wobec planów nowej administracji Białego Domu.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-02-12
Autor: wa