Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wygrana Hornets, Lampe nie grał

Treść

Ruszyły rozgrywki najlepszej koszykarskiej ligi świata - NBA. Inauguracja była bardzo udana dla kolegów Macieja Lampego z New Orleans Hornets, którzy wygrali z Sacramento Kings aż 93:67. Jedyny Polak w lidze nie znalazł się w 12-osobowym składzie Hornets, mecz oglądał z trybun. Mistrzowskiego tytułu bronią koszykarze San Antonio Spurs, którzy i teraz znajdują się w ścisłym gronie wielkich faworytów.
I jak na mistrzów przystało Spurs rozpoczęli dobrze, pokonując przed własną publicznością Denver Nuggets 102:91. Świetnie zagrał duet Tony Parker - Tim Duncan (odpowiednio 26 i 19 punktów), wspierany przez zdolnego pierwszoroczniaka Michaela Finleya (16).
Dramatyczny przebieg miało spotkanie Phoenix Suns z Dallas Mavericks. Do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było bowiem aż dwóch dogrywek, ostatecznie goście zwyciężyli 111:108. Gospodarzom nie wystarczyło 30 punktów rewelacyjnego Steve'a Nasha, Dallas mieli w swych szeregach kapitalnie dysponowanego Niemca Dirka Nowitzkiego (28 pkt i 15 zbiórek).
Wiele emocji dostarczyła także potyczka Philadelphii 76ers z Milwaukee Bucks. Na 1,6 s przed końcową syreną gospodarze prowadzili 102:99, ale w tym momencie na rzut za trzy punkty zdecydował się Michael Redd. Trafił, doprowadził do dogrywki, a w niej rządzili już Bucks, którzy wygrali 117:108. Redd w sumie zdobył 30 punktów. Wśród pokonanych brylował niezawodny Allen Iversen (35 pkt i 9 asyst).
O mistrzostwo NBA walczy 30 zespołów. Oczywiście nie wszystkie mają na nie szanse, wśród nich są drużyny słabe i przeciętne, ale 60. w historii sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata zapowiada się (można rzec - tradycyjnie) doskonale. Poprzedni zakończył się wielkim i przy tym niezwykle dramatycznym finałem, w którym walczyły San Antonio Spurs i Detroit Pistons. Wychodziły na parkiet aż siedem razy, a w decydującym spotkaniu Spurs wygrali 81:74. Jak będzie tym razem? Zawodnicy z San Antonio są wśród faworytów, i to tych głównych. Wątpliwości, i to prawie żadnych, nie mają menedżerowie klubów NBA, z których aż 77 procent jako kandydata numer jeden do tytułu wskazało właśnie jego obrońcę. Spurs mają w składzie dwie wielkie gwiazdy, Tima Duncana i Manu Ginobilli, ale i zespół niezwykle zgrany, doskonale wiedzący czego chce i realizujący założenia świetnego trenera Gregga Popovica.
Przeszkodzić im może przede wszystkim bardzo wzmocnione Miami Heat. Do drużyny trafili bowiem rutynowany Gary Payton oraz świetny strzelec Antoine Walker. Nowy kontrakt (i to jaki, za 5 lat gry otrzyma aż 100 milionów dolarów!) podpisał Shaquille O'Neal, pozostał znakomity Dwyane Wade. Groźne będą także Dallas Mavericks z Dirkiem Nowitzkim, Houston Rockets z Chińczykiem Yao Mingiem, Phoenix Suns ze Stevem Nashem oraz Detroit Pistons i Indiana Pacers. Ciekawe, co zaprezentują Los Angeles Lakers, dla których ubiegły sezon był wyjątkowo nieudany. Na ławkę trenerską "Jeziorowców" wrócił bowiem jeden z najlepszych fachowców w historii Phil Jackson, posiadacz aż dziewięciu mistrzowskich tytułów (sześć z Chicago Bulls i trzy z Lakers). Wielki trener zasiądzie i na ławie New York Knicks - Larry Brown.
A Lampe? Pierwszoplanowych ról grać nie będzie, ale chyba możemy mieć nadzieję, że dostanie szansę i ją wykorzysta. W sparingach przed sezonem prezentował się nieźle, a co ciekawe, wręcz znakomicie spisał się w meczu ze Spurs! Zdobył w nim 23 punkty, zaliczył 12 zbiórek i 2 bloki, zbierając świetne recenzje.
Ciekawostki? W myśl nowych przepisów koszykarze, wchodząc do hal sportowych, nie będą już mogli nosić niechlujnych podkoszulków, czapeczek baseballowych, złotych łańcuchów czy ciemnych okularów. Nastał bowiem czas elegancji, szykownych garniturów. Zawodnicy mają dawać przykład także swym wyglądem. Nie trzeba dodawać, że niektórych to nie zachwyciło, ale idea jest godna szacunku.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2005-11-03

Autor: ab