Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wychowują rodzice, nie Unia

Treść

Z rzecznikiem praw dziecka Ewą Sowińską rozmawia Anna Skopinska

Środki z UE, jakie w ubiegłym roku mogły trafić do dzieci i młodzieży, nie zostały wykorzystane. Dlaczego?
- To przede wszystkim wina braku informacji. W ubiegłym roku nie działało poradnictwo względem osób i rodzin o niskim statusie materialnym. Dlatego rodzice często nie ubiegali się m.in. o zwrot pieniędzy na zakup instrumentu do szkoły muzycznej czy podręczników szkolnych. Nie wiedzieli o tym, że trzeba trzymać faktury, bo tylko wtedy - co prawda z dużym opóźnieniem - można otrzymać zwrot kosztów. Brak informacji spowodował, że zapożyczali się, zamiast występować o pomoc. Zorganizowaliśmy konferencję, aby przedstawić dostępne programy, zaprezentować przykłady dobrej praktyki z różnych regionów naszego kraju w pozyskiwaniu środków z UE.

Czy tylko organizacje pozarządowe mogą się o takie fundusze ubiegać?
- Nie tylko. W niektórych przypadkach mogą o nie występować szkoły, inne instytucje, rodzice. Ta pomoc może do nich docierać. Już teraz mamy sygnały, że w następnych latach będzie jej więcej. Każdy uczestnik spotkania otrzymał publikację, która systematyzuje wiedzę na temat pozyskiwania funduszy z UE, wyjaśnia, jak je można wykorzystać, jak zwiększać swoje szanse.

Jak w takim razie je zwiększyć i czy wszystkie propozycje są bezpieczne?
- Wśród funduszy unijnych nie ma takich, które są obliczone akurat na dzieci. Ale przedstawiając dobry program, który nie będzie zatrzymany przez biurokratyczne bariery, mamy szanse na to, by został zrealizowany. A program można stworzyć właściwie, posługując się poradnikiem, są też strony internetowe, dzięki którym w konkretnych przypadkach można dowiedzieć się więcej szczegółów. Przy tym wszystkim trzeba być jednak ostrożnym. Na konferencji była mowa o tym, że istnieje taka strategia, która pozwoli pozyskać duże fundusze, ale będzie się to wiązać ze współpracą międzynarodową, wymianą dzieci i młodzieży. Uważam, że dopóki pieniądze przeznaczane są na szkoły, na pomoce naukowe, to wszystko jest dobrze, ale jeśli pojawia się pomysł na wymianę, często na długi, bo roczny czas, budzi to niepokój. Chodzi bowiem o dzieci, które potrzebują jeszcze opieki i nadzoru rodziców - to takie zawaluowane ingerencje wychowawcze.

Gdzie mogą szukać pomocy osoby zainteresowane spożytkowaniem funduszy unijnych na inicjatywy adresowane do dzieci?
- W Biurze Rzecznika Praw Dziecka będzie można uzyskać takie informacje, a przynajmniej numery telefonów czy adresy stron internetowych. Poradniki zostaną także przesłane do szkół i samorządów.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2006-11-20

Autor: wa