Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wychowanie religijne

Treść

IV Przykazanie Boże skierowane jest przede wszystkim do dzieci i nakazuje im szacunek, miłość i posłuszeństwo wobec rodziców i starszych. Przykazanie to stoi na straży harmonii i porządku życia rodzinnego i społecznego. Jest ono ważnym elementem zachowania pewnej solidarności pomiędzy pokoleniami. Młodsi nie mogą zwrócić się przeciwko starszym. Otrzymawszy od swoich rodziców życie i wychowanie, są zobowiązani do zaopiekowania się nimi w starości i chorobie. Tego wymaga sprawiedliwość.

Trzeba jednak podkreślić to, że Pan Bóg nałożył na rodziców pewne obowiązki wobec ich dzieci. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że przywilejem, a zarazem zadaniem rodziców jest nie tylko przekazywanie życia fizycznego dzieciom, ale także ich wychowanie moralne i religijne (KKK nr 2221). To rodzice są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami swoich dzieci. Oni - ze względu na szczególną więź łączącą ich ze swoimi dziećmi - mogą odegrać nieocenioną rolę w życiu duchowym i religijnym swoich pociech. Warto to podkreślić, gdyż zauważamy niepokojące zjawisko delegowania przez rodziców tego obowiązku na szkołę czy Kościół. Mówi się często, że szkoła powinna wychowywać. To prawda. Szkoła jest środowiskiem wychowawczym, ale nie oznacza to, że ma zastąpić rodziców w dziele wychowania. Podobnie Kościół. "Dom rodzinny jest właściwym miejscem kształtowania cnót" (KKK nr 2223). Obserwując swoich rodziców i słuchając pouczeń, dzieci mogą kształtować w sobie właściwą hierarchię wartości. Jest to proces, który dzieje się w sposób naturalny każdego dnia. Od rodziców dzieci uczą się szanować Boga i ludzi. To rodzice stanowią najbardziej przekonywający i pociągający wzór do naśladowania. Obserwując postępowanie rodziców, dziecko praktycznie poznaje takie wartości, jak: miłość, sprawiedliwość, prawda, uczciwość. Stąd też rodzice winni pamiętać, że dziecko ma prawo do dobrego przykładu (a nie tylko słowa) z ich strony. Rodzice są również odpowiedzialni za rozwój wiary swoich dzieci. To oni są apostołami Chrystusa wobec własnych dzieci. Wielu świętych zawdzięcza swoją heroiczną wiarę własnym rodzicom. Dla przykładu wspomnijmy św. Teresę od Dzieciątka Jezus. Ziemski ojciec pokazał jej Ojca Niebieskiego. Niestety, bywa i tak, że obojętność religijna rodziców lub wrogość wobec wiary prowadzą do praktycznego ateizmu najbliższych. Nieraz starsi rodzice skarżą się, że ich dzieci i wnuki - gdy dorosną - nie chodzą do Kościoła, nie modlą się, lekceważą zasady moralne. Ubolewają nad tym. Pytają: dlaczego tak się dzieje? Często dochodzą do smutnego wniosku, że nie potrafili zaszczepić wiary w sercach swoich najbliższych, ponieważ o nią tak naprawdę nie dbali. Wychowanie do wiary powinno zacząć się już we wczesnym dzieciństwie. Polega ono na wspólnej modlitwie z dzieckiem, uczestnictwie w życiu liturgicznym Kościoła, mówieniu o Bogu. To nic, że dziecko wszystkiego nie rozumie, albo że nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć mu tajemnic naszej wiary. Ważne jest wspólne uczestnictwo w życiu Bożym. Nawet jeśli w przyszłości dorosłe dziecko się pogubi, będzie miało do czego wracać. Nie posyłajmy zatem dzieci do Kościoła na niedzielną Mszę Świętą, ale idźmy na nią razem. Nie mówmy: "trzeba się spowiadać", ale stańmy razem w kolejce do konfesjonału. Ofiarujmy Mszę Świętą za nasze dziecko z racji urodzin, imienin, zakończenia szkoły... Niech dzieci widzą w naszych rękach różaniec i książeczkę do nabożeństwa. Byłoby wielką krzywdą, gdyby nasze pociechy uczyły się znaku krzyża i najprostszych modlitw na katechezie. To już najczęściej za późno.
ks. Zbigniew Sobolewski

"Nasz Dziennik" 06.07.07

Autor: aw