Wychowanie, nie instruktaż
Treść
Młodzież z całej Polski uczestniczyła wczoraj w Senacie w konferencji "Edukacja seksualna - fakty i wartości", zorganizowanej przez pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn oraz Parlamentarny Zespół ds. Ludności i Rozwoju.
Moment zorganizowania wczorajszego seminarium nie jest przypadkowy. Polski system oświaty znajduje się przed reformą podstawy programowej, która może zaowocować zupełnie innym kształtem przedmiotu Wychowanie do życia w rodzinie. Wśród prelegentów, którzy mówili do młodzieży, znaleźli się lekarze, autorzy podręczników do wychowania w rodzinie i tzw. edukacji seksualnej, a także osoby duchowne. Dyskusja szybko ujawniła podział na zwolenników instruktażowo-technicznego podejścia do wychowywania do życia w rodzinie i tych, którzy kładą nacisk na wartości i rozwój człowieka, szczególnie rozwój do miłości. Już we wstępnym wykładzie Magdalena Środa, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, podkreśliła, że uczniowie powinni przede wszystkim otrzymywać w szkole wiedzę na temat seksualności, gdyż proces przekazywania wartości jest "tajemniczy i nieracjonalny". Dlatego - według rządowego pełnomocnika - "właściwym jest zastąpienie przedmiotu Wychowanie do życia w rodzinie edukacją seksualną". - Na pewnym poziomie dojrzałości młodych wiedza na temat planowania naszej rozrodczości jest prawem każdego człowieka - stwierdziła Środa, poruszając problem antykoncepcji. Teresa Król, autorka podręczników do życia w rodzinie, i ks. dr Marek Dziewiecki zaznaczyli, że przedmiot Wychowanie do życia w rodzinie nie ma na celu jedynie przekazania wiedzy biologiczno-medycznej, ale ma przede wszystkim aspekt wychowawczy. - W sprawach seksualnych najważniejsza jest wiedza o postawach, nie o budowie ciała, nie o strukturze popędu. Jeśli będę wiedział świetnie, jak działa popęd, a nie będę wiedział, które postawy są dojrzałe, a które nie, to mam bardzo małe pole manewru - zaznaczył ks. dr Dziewiecki. - Jeżeli ktoś z nastolatków nie wie, że seksualnością można wyrażać miłość i przekazywać życie, albo można tą samą seksualnością, w zależności od postaw, przekazywać śmierć, np. AIDS, lub zadawać śmierć dziecku poczętemu, to wiadomo, że będzie w życiu poraniony - dodał.
Młodzież w dyskusji po wysłuchanych wykładach zwróciła uwagę na brak kompetencji nauczycieli prowadzących zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Uczniowie wskazali także na konieczność uświadamiania młodzieży wartości odpowiedzialności w budowaniu relacji międzyludzkich. Zaznaczyć należy, że na stolikach, na których wyłożony był program konferencji, znalazły się także materiały feministycznej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, znanej z forsowania legalizacji tzw. aborcji, i Towarzystwa Rozwoju Rodziny, z których uczniowie mogli się dowiedzieć m.in., jakie pigułki antykoncepcyjne (w rzeczywistości wczesnoporonne) stosować "po stosunku" i dlaczego masturbacja jest "normalnym sposobem rozładowania napięcia seksualnego". Nikt nie pytał rodziców o zgodę na upowszechnianie wśród dzieci tych wypaczonych treści.
Beata Andrzejewska
"Nasz Dziennik" 2005-04-13
Autor: ab