Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wybory z kryzysem w tle

Treść

W Portugalii rozpoczęły się wczoraj wybory parlamentarne, które - zdaniem ekspertów - będą miały charakter referendum ws. antykryzysowych działań socjalistycznego premiera José Socratesa, w ramach których kraj ten otrzymał od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego pożyczkę w wysokości 78 mld euro (tzw. skok ze spadochronem). Jak wskazują jednak sondaże przedwyborcze, największe szanse na zwycięstwo mają centroprawicowi socjaldemokraci.
Kierowana przez Pedro Passosa Coelho opozycyjna Partia Socjaldemokratyczna może liczyć, według ostatniego sondażu Uniwersytetu Katolickiego w Lizbonie, na około 37 proc. głosów osób zapowiadających udział w głosowaniu. Z kolei rządzący socjaliści, którym przewodzi premier José Socrates, powinni otrzymać około 6 proc. głosów mniej. W takim przypadku, czyli gdy zaistnieje brak parlamentarnej większości, socjaldemokraci mogliby utworzyć rząd wspólnie z chadeckim blokiem Centrum Demokratyczne i Społeczne - Partia Ludowa (CDS - PP), który według sondaży może liczyć na 12 proc. poparcia. Cytowany przez Agencję Reutera analityk Antonio Barroso także jest zdania, że właśnie taki koalicyjny rząd jest najbardziej prawdopodobny po tych wyborach.
Tymczasem dzień przed głosowaniem prezydent Portugalii Anibal Cavaco Silva w przemówieniu emitowanym w telewizji wezwał rodaków do pójścia do urn, podkreślając, że ma to "kluczowe znaczenie dla kraju". - Zważywszy na poważną sytuację, w której znajduje się kraj, jutrzejsze wybory są szczególnie decydujące - zaznaczył cytowany przez PAP Silva. Cała tegoroczna kampania parlamentarna skupiła się na kryzysie gospodarczym, w którym pogrążona jest Portugalia. W jej trakcie wielokrotnie podejmowano temat cięć budżetowych, na jakie rząd Socratesa przystał w umowie o pomocy zewnętrznej, zawartej na początku maja z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską, które zgodziły się udzielić Portugalii pożyczki w wysokości 78 mln euro. Analitycy podkreślali też, że w trakcie kampanii premier usilnie starał się odwrócić uwagę wyborców od bilansu swoich sześcioletnich rządów, skupiając się na krytyce socjaldemokratów za brak poparcia czwartego rządowego programu stabilizacji. Według Socratesa, to właśnie wywołany w ten sposób kryzys polityczny "zmusił Portugalię do przyjęcia trudnych warunków pomocy zewnętrznej".
W Portugalii, jak przypomina PAP, władza ustawodawcza należy do jednoizbowego parlamentu - Zgromadzenia Republiki, w którego skład wchodzi 230 deputowanych, wybieranych na 4-letnią kadencję. Do głosowania uprawnionych jest 9,6 mln wyborców z liczącej 11,3 mln ludności tego kraju.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2011-06-06

Autor: jc