Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wybory w cieniu ataków

Treść

Prawie 500 ataków bojowników islamskich odnotowano podczas sobotnich wyborów parlamentarnych w Afganistanie. To drugie głosowanie w tym kraju od momentu obalenia w 2001 roku rządu talibów. W wyniku ataków zginęło co najmniej 25 osób, w tym 7 cywilów, 11 policjantów i żołnierzy afgańskich, 4 żołnierzy sił międzynarodowych oraz 3 członków Niezależnej Komisji Wyborczej (IEC).
Komisja wyborcza podała, że 8 proc. z 5816 lokali wyborczych albo nie zostało otworzonych ze względów bezpieczeństwa, albo nie poinformowały one o otwarciu. Wcześniej też, po licznych groźbach ze strony talibów, komisja zrezygnowała z otworzenia ponad tysiąca miejsc głosowania. Jak zauważa Agencja Reutera, ataki talibów i liczba zamkniętych w związku z nimi lokali wyborczych są głównym powodem obaw o niską frekwencję, która może zaszkodzić i wynikom, i wiarygodności głosowania. Jak bowiem wynika z informacji podawanych przez IEC, do urn poszło zaledwie 3,6 mln obywateli, czyli około 40 proc. uprawnionych. Zagraniczni obserwatorzy obawiają się także oszustw wyborczych, gdyż podczas wyborów prezydenckich z ubiegłego roku Komisja ds. Skarg Wyborczych odrzuciła aż jedną trzecią głosów, uznając je za sfałszowane. Jeszcze przed sobotnim głosowaniem oraz w jego trakcie pojawiały się doniesienia o nieprawidłowościach, w tym o fałszywych kartach do głosowania oraz próbach przekupienia i zastraszania wyborców. Jak podaje AFP, w Kabulu wielu głosującym udawało się także zmyć z palców tusz, który potwierdza oddanie głosu, a który miał być niezmywalny.
Pomimo jednak tych nieprawidłowości i prób zakłócenia przebiegu głosowania sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen chwalił Afgańczyków, "że nie dali się zastraszyć i wzięli udział w kształtowaniu lepszej drogi swojego kraju". Rasmussen docenił także władze Afganistanu za przygotowanie wyborów, zaś afgańskim siłom bezpieczeństwa pogratulował "odporności oraz rosnących zdolności do planowania i przeprowadzenia działań zabezpieczających". Dzięki nim bowiem, choć w trakcie sobotnich wyborów doszło do rekordowej liczby ataków, liczba ofiar śmiertelnych była ponaddwukrotnie mniejsza aniżeli w przypadku wyborów prezydenckich z 2009 roku, w czasie których doszło do niemal tak samo dużej liczby zamachów.
W sobotę Afgańczycy wybierali 249 deputowanych do Zgromadzenia Narodowego (Wolesi Dżirga) spośród 2500 kandydatów (w tym 386 kobiet). Wstępne rezultaty wyborów będą jednak znane nie wcześniej niż 8 października, a ostateczne dopiero po 30 października.
Marta Ziarnik, PAP, Reuters
Nasz Dziennik 2010-09-20

Autor: jc