Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wybory postanowione

Treść

Premier Jarosław Kaczyński nie bierze już pod uwagę żadnego innego rozwiązania, jak tylko doprowadzenie do wcześniejszych wyborów. Popierają go w tym zarówno PO, jak i SLD - a to już wystarczy, by doprowadzić do samorozwiązania Sejmu. Obie partie podkreślają jednak, że najpierw powinna powstać komisja śledcza ds. CBA. Dodatkowo Sojusz domaga się komisji do wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy.

Po "zrobieniu porządku" z koalicjantami, roszadach w rządzie i zapowiedzi wcześniejszych wyborów przyszedł czas na "kilka dni odpoczynku" - i premier w końcu udał się na urlop. - W gruncie rzeczy nie miałem urlopu, bez przerwy musiałem wracać do Warszawy. Ponieważ mamy przed sobą kampanię wyborczą, chociaż chwilę odpocząć trzeba - tak mówił Jarosław Kaczyński jeszcze we wtorek w wywiadzie dla radiowej Jedynki. Czy zatem coś jeszcze może mu stanąć na przeszkodzie w realizacji jego planów? W jego ocenie, sprawa jest już przesądzona. - Jeżeli SLD przegłosuje samorozwiązanie Sejmu, to wtedy wybory będą 21 października - tłumaczył premier. - Jeśli nie, a PO pozostanie konsekwentna, to jest inna metoda - przez dymisję rządu. Wtedy wybory i tak będą, tylko dwa-cztery tygodnie później - zaznaczył Kaczyński.

Nie jedna, a dwie komisje
Za skróceniem kadencji Sejmu opowiada się Platforma Obywatelska. Jednak zdaniem polityków tej partii, powinna powstać komisja śledcza dotycząca akcji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w ministerstwie rolnictwa. - Nasza koncepcja jest prosta - wyjaśnia wiceszef PO Bronisław Komorowski. - Dążymy do jak najwcześniejszych wyborów parlamentarnych i chcielibyśmy, jeszcze przed nimi powołania komisji śledczej ds. CBA.
Taki plan polityczny chce też realizować SLD, który również złożył w Sejmie wniosek o samorozwiązanie izby. Z tą tylko różnicą, by przed rozwiązaniem parlamentu powstała jeszcze jedna komisja śledcza - do wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy.
Również PSL będzie głosować za samorozwiązaniem Sejmu, i to jak najszybszym. Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski powiedział wczoraj dziennikarzom, że "sprawy powołania ewentualnych komisji śledczych są bardzo ważne", ale - jak ocenił - nie da się tego połączyć z wcześniejszymi wyborami. PSL jest za powołaniem obydwu komisji.

LiS krytykuje rząd
Komisji ds. CBA domaga się także LiS. Jak twierdzi wiceprzewodniczący Samoobrony Janusz Maksymiuk, powołanie jej jeszcze w tej kadencji Sejmu jest warunkiem poparcia dla uchwały o samorozwiązaniu izby. - Samoobrona nie pozwoli, żeby wyborami zakryć to, co się działo w ministerstwie rolnictwa, żeby społeczeństwo szło do wyborów z zamkniętymi oczami, bez pełnego wyjaśnienia intryg CBA. Wyborcy muszą wiedzieć, co się tam stało, bez względu na to, kto jest winien - przekonywał Maksymiuk. Dodał, że jeśli inne kluby zagłosują za samorozwiązaniem Sejmu przed powołaniem komisji, to oznacza, że nie chcą wyjaśnienia "wszystkich spraw". Samoobrona i LPR szukają również poparcia dla swojego wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Jarosława Kaczyńskiego z byłym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem jako kandydatem na premiera. Sojusz i Platforma zapowiadają, że nie poprą propozycji LiS. Z kolei Janusz Kaczmarek w specjalnym oświadczeniu napisał, że służba Ojczyźnie była i jest dla niego najwyższym zaszczytem. "Jedyne, co mogę sobie zarzucić, to to, że zbyt późno zrozumiałem, jak niektórzy rządzący wykorzystują władzę dla swych prywatnych celów i ambicji. Zwłaszcza że dziś podzieliłem los innych odsuniętych, a oddanych krajowi polityków" - zaznaczył.
Liga Polskich Rodzin nie szczędzi słów krytyki pod adresem nowych ministrów. Minister edukacji Ryszard Legutko w TVN 24 powiedział, że "nie jest entuzjastą pomysłu, żeby religia była liczona do średniej ocen". Dodał, że decyzję w tej sprawie podejmie w najbliższym czasie. W ten sposób nowy minister odniósł się do decyzji swojego poprzednika, który w połowie lipca podpisał nowelizację rozporządzenia zakładającego, że od nowego roku szkolnego stopień z religii lub etyki będzie wliczany do średniej ocen na świadectwie szkolnym. - Jest to rzecz skandaliczna i wskazująca, jakie elementy programowe przyświecają nowemu rządowi PiS, a więc odwrót od tego, co oparte na wartościach, co zapowiadane było w kampanii PiS, i przywrócenie stanu, jaki kształtował SLD. Nie ma żadnej zgody na zawracanie koła historii w edukacji do czasów wojny ideologicznej z Kościołem - oświadczył były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski i zapowiedział, że jeśli nowy szef resortu zmieni rozporządzenie swego poprzednika dotyczące oceny z religii na świadectwie, Liga złoży wniosek o jego odwołanie.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-08-16

Autor: wa