Wybory parlamentarne w Rosji
Treść
Na zakończenie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 2 grudnia, prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił orędzie do narodu. Podczas wystąpienia, które w samo południe transmitowały państwowe stacje telewizyjne i radiowe, zachęcał do udziału w niedzielnych wyborach oraz oddawania swoich głosów na prokremlowską partię Jedna Rosja, z list której sam startuje do Dumy. Tymczasem w Madrycie rozpoczęła się XV sesja Rady Ministerialnej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ze sporem amerykańsko-rosyjskim w tle. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powtórzył, że Rosja chce zmian w prowadzącej wyborcze misje obserwacyjne OBWE i skrytykował USA za "niekonstruktywność" w tej sprawie.
Putin w swoim orędziu do narodu często ostrzegał Rosjan, mówił między innymi, że obecnie trzeba być szczególnie zwartym, ponieważ nic nie zostało dane raz na zawsze. - Liczę na was i wierzę w wasze poparcie - powiedział. Przemówienie prezydenta było pełne górnolotnych słów i nie zawierało właściwie żadnych konkretów. - Wszystko, co osiągnęliśmy w zaciętej walce, może być zachowane tylko w warunkach naszej wspólnej, aktywnej postawy obywatelskiej - mówił. Ponownie przestrzegł przed powrotem do władzy ludzi sprawujących urzędy w latach 90. - Jeśli rzeczywiście chcemy żyć godnie, to nie można dopuścić, aby do władzy wrócili ci, którzy już kiedyś bez powodzenia próbowali krajem rządzić, a dzisiaj usiłują zmienić kurs cieszący się poparciem narodu; zawrócić [Rosję] do czasów poniżenia, zależności i rozpadu - grzmiał prezydent. Słowa te odnosiły się z pewnością - choć Putin tego nie powiedział - do proreformatorskich polityków z otoczenia poprzedniego prezydenta Borysa Jelcyna, skupionych dzisiaj w liberalnym Sojuszu Sił Prawicy (SPS).
Tymczasem wciąż trwają działania władz rosyjskich w celu uciszenia i zastraszenia opozycji - zatrzymuje się na przykład przeciwników Władimira Putina z coraz bardziej błahych powodów. Wczoraj, jak poinformowało radio Echo Moskwy, został zatrzymany w Petersburgu za to, że przeszedł przez ulicę w niedozwolonym miejscu znany dysydent, pisarz i obrońca praw człowieka Władimir Bukowski. Bukowski zamierza kandydować w wyborach prezydenckich w marcu 2008 roku. Z kolei moskiewski sąd skazał wczoraj sądzonego zaocznie Borysa Bieriezowskiego, który przebywa na emigracji w Wielkiej Brytanii. Ten rosyjski magnat finansowy, a jednocześnie przeciwnik Kremla, został uznany za winnego zdefraudowania pieniędzy rosyjskich linii lotniczych Aerofłot i skazany na sześć lat więzienia. Wczoraj także z więzienia został zwolniony opozycjonista, były szachowy mistrz świata, Garri Kasparow, który odsiadywał w Moskwie wyrok pięciu dni aresztu za udział w demonstracji opozycji.
Grzegorz Jarosiński, ML, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-11-30
Autor: wa