Wszystko dla wyborów?
Treść
Stany Zjednoczone czasowo zwiększą liczebność swych wojsk w Iraku do mniej więcej 150 tysięcy, z obecnych 138 tys., by wzmocnić ochronę wyznaczonych na 30 stycznia wyborów - podała Agencja Reutera. Dziesięciu irackich bojowników zginęło w nocy ze środy na czwartek podczas starć z irackimi służbami bezpieczeństwa w Mosulu.
Według przedstawicieli Pentagonu, którzy zastrzegli sobie anonimowość, odbywający obecnie roczną służbę w Iraku żołnierze pozostaną tam nieco dłużej mimo przybycia na miejsce ich następców. Ponadto wojska USA doraźnie wesprze około 1500 żołnierzy ze specjalnej 82. dywizji powietrzno-desantowej.
W ciągu ostatnich tygodni w Iraku wyraźnie nasiliły się ataki irackiego podziemia, co ma niewątpliwie związek także ze zbliżającymi się wyborami. W środę amerykańskie dowództwo poinformowało, że od początku ofensywy w Faludży zginęło 71 amerykańskich żołnierzy. To o 20 ofiar więcej, niż początkowo informowano - podał Reuters. Z danych Pentagonu wynika, że w listopadzie w Iraku w sumie poniosło śmierć 134 żołnierzy amerykańskich. Podczas ciągnącej się już 20 miesięcy wojny irackiej tylko w kwietniu br. było więcej zabitych (135) po stronie USA.
Do zaciętych walk pomiędzy irackimi siłami bezpieczeństwa a sunnickim ruchem oporu doszło w nocy ze środy na czwartek w Mosulu. W wyniku starć zginęło dziesięciu powstańców - poinformowała agencja AP. Dwóch policjantów zostało rannych. Do kolejnego zamachu doszło wczoraj rano w centrum Bagdadu. Przed siedzibą biura irackiego operatora telefonii komórkowej Irakna eksplodował samochód-pułapka. Również wczoraj ugrupowanie sunnickie Armia Ansar al-Sunna poinformowało w internecie o wykonaniu wyroku na trzech Irakijczykach współpracujących z siłami amerykańskimi.
JS, PAP, Reuters
"Nasz Dziennik" 2004-12-03
Autor: kl